Clarkson przesłał obsceniczny wpis na Twitterze. Na Wyspach burza

Słynny prezenter telewizyjny Jeremy Clarkson znów ma kłopoty. Tym razem na swoim profilu na Twitterze podał dalej wpis z pornograficznym zdjęciem, na którym był pies i kobieta. Brytyjscy dziennikarze podejrzewają, że jego konto mogło zostać zaatakowane przez hakerów.

Burza w brytyjskich mediach rozpętała się wczoraj wieczorem. Jeremy Clarkson przesłał do ponad 5 mln swoich fanów wpis dotyczący zaginięcia psa, który otrzymał od innego użytkownika Twittera, który prosił go o pomoc. Razem z informacją było również pornograficzne zdjęcie. Po kilkunastu minutach podany dalej tweet został usunięty.

Na razie nie wiadomo, czy przesłanie obscenicznego wpisu było działaniem dziennikarza czy hakerów. Prezenter nie odniósł się do tej pory do tego incydentu.

Wczoraj  natomiast pojawiła się informacja, że Jeremy Clarkson, Richard Hammond i James May mają wrócić do prowadzenia samochodowego show. Cała trójka podpisała kontrakt z firmą Amazon.

Reklama

(abs)

RMF FM
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy