Autonomiczne taksówki Volvo XC90 znikają z ulic

Powodem zawieszenia testów autonomicznych taksówek, będących efektem współpracy Volvo oraz Ubera, jest wypadek, w którym uczestniczył jeden z tych pojazdów.

Testy autonomicznych taksówek Ubera odbywały się w stanie Arizona w USA. Założeniem programu było sprawdzenie na ile tego typu pojazdy radzą sobie w codziennych sytuacjach drogowych. Dla bezpieczeństwa, a także w celu bieżącego monitorowania zachowania samochodu, za ich kierownicą zawsze siedzi odpowiednio wykwalifikowany pracownik.

Do wypadku autonomicznego Volvo XC90 doszło w piątek, 24 marca w miejscowości Tempe. Na szczęście w zderzeniu nikt nie ucierpiał, choć wyglądało ono groźnie. Inny samochód nie ustąpił pierwszeństwa pojazdowi Ubera i uderzył go tak mocno, że auto przewróciło się na bok.

Pomimo tego, że wypadek nie został spowodowany przez Volvo XC90, które w momencie zderzenia poruszało się w trybie w pełni autonomicznym, Uber podjął decyzję o zawieszeniu programu testów. To zastanawiające o tyle, że nawet bardzo doświadczony kierowca nie zawsze jest w stanie przewidzieć wypadek i mu zapobiec.

Reklama

Podobne problemy miało Google, podczas testów swoich autonomicznych pojazdów, bazujących na Lexusach RX 450h, które również brały udział w kilku kolizjach, co jednak nie powodowało wycofania samochodów z ulic.

Nie można oczywiście wykluczyć, że zawieszenie testów autonomicznych Volvo XC90 wynika z tego, że przy okazji ostatniej kolizji wykryto jakiś błąd w działaniu systemów odpowiedzialnych za samodzielną jazdę. To, że nie zawsze działają one idealnie, pokazuje nagranie, na którym widać, jak taksówka taka przejeżdża przez skrzyżowanie na czerwonym świetle (więcej na ten temat przeczytacie TUTAJ).

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy