A czy ty wstydzisz się być Polakiem?

Dekady, by nie rzec całe stulecia utwierdzania Polaków w przekonaniu, że są narodem wybranym, opoką, przedmurzem i wzorem wszelakich cnót sprawiło, że chyba każdy z nas bezwiednie utożsamia się z dokonaniami rodaków. Przeciętny Szwed, Francuz, Amerykanin to indywidualista, który uważa, że odpowiada wyłącznie za swoje własne czyny i w nosie ma to, co wyprawiają w świecie inni Szwedzi, Francuzi i Amerykanie.

Polak pęka z dumy, słysząc o zagranicznych sukcesach krajan, zupełnie jakby to on sam bił rekordy skoczni, strzelał bramki Barcelonie i dostawał prestiżowe nagrody w naukowych konkursach. I cierpi na wieść o mniej chwalebnych wyczynach innych współbraci w obywatelstwie. Czując się za nie wiedzieć czemu współodpowiedzialny, oburza się, potępia, wstydzi lub przeciwnie - stara się je usprawiedliwić.

Syndrom "ambasadora i adwokata" doskonale widać w komentarzach, towarzyszących informacji (informację tę znajdziesz TUTAJ) o dwóch Polakach, którzy uciekając przed niemiecką policją w Dreźnie rozbili samochód na ścianie budynku. Okazało się, że co prawda audi, którym jechali, stanowiło ich własność, ale już tablice rejestracyjne były kradzione. Ponadto w aucie, które nie zatrzymało się do kontroli, stąd pościg, znaleziono "przedmioty mogące służyć do włamań".

Reklama

Część z internautów wykazuje postawę pryncypialną, jednoznacznie krytykując niesławnych bohaterów drezdeńskiego incydentu. Do tej grupy zalicza się "Sławek", pisząc: "Tylko wstyd i porutę przynoszą Polsce i Polakom, do ciupy z nimi i zero tolerancji dla złodziei". Odcina się od nich również "xxx", który kwituje sprawę krótko:"jacy rodacy, buraki i tyle".

Internauta o wdzięcznym pseudonimie "Kupa" ironizuje, nawiązując do naszej narodowej pieśni: "Polacy nic się nie stało, Polacy nic się nie stało...". A "hr Rokita" nawiązuje do głośnego wydarzenia z nieodległej przeszłości: "Ratunku, Niemiec mnie bije, Niemcy nas biją... Ratunku...!"

"LL" nie bez racji zwraca uwagę, że "czarne owce są w każdym narodzie, więc nie ma co dokonywać tak dziwnych wpisów typu "wstydzę się być Polakiem"".

Z kolei "oj-jo" powołuje się na twarde dane: "Oczywiście nie pochwalam takich ludzi, ale (...) według oficjalnych statystyk policji niemieckiej za ubiegły rok Polacy zajmują czwarte miejsce w tej statystyce. Pierwsze oczywiście to Niemcy, drugie -  Litwini, trzecie - Albańczycy.

W dalszej części swojego wpisu "oj-jo" przywołuje jednak wątek, powtarzający się w wielu innych komentarzach. Pisze mianowicie tak: "pracuję od lat w Niemczech i jak mi któryś mówi, że Polacy to złodzieje, to mam zawsze prostą odpowiedź; że tyle, co Niemcy ukradli w czasie II wojny, to wszyscy złodzieje razem wzięci nie ukradną przez następne 100 lat".

Tego typu argumenty, z powołaniem się na historyczne polskie krzywdy i niemieckie winy, które jakoby dają nam specjalne uprawnienia, powtarzają się nader często. W ten ton uderza m.in. "przeciętny Polak": "Dlaczego nie piszą, że kradną złodzieje tylko podają, że są to Polacy, a inne barany się tym nakręcają. Jestem dumny ze swojej ojczyzny i jeśli ktoś zna historię Polski to też powinien być dumny, że jest Polakiem. Niemcy uważają się za wzór moralności i uczciwości, ale większych złodziei, oszustów i bandytów to chyba nie ma!!!".

Jego i mu podobnych przywołuje niejako do porządku "jimbim" pisząc: "żałosny, wiejsko-gangsterski rabunek, takie są w każdym kraju, wstyd i żenada, a jeszcze większy wstyd to czytanie pseudonaukowców i historyków o wiekopomnej krzywdzie i usprawiedliwianiu tego rodzaju wybryków jakimiś historycznymi rozbiorami czy też innymi wojennymi/politycznymi animozjami, złodziej to złodziej (...), brzydzę się tego..."

"Rozbili się dwaj niebezpieczni dla otoczenia "przyjemniaczkowie", a z wielu komentarzy można wywnioskować, że to nasi bohaterowie narodowi" - dodaje "rys36".

Nie brakuje też takich, którzy przede wszystkim przyjrzeli się dokładnie zdjęciu, ilustrującemu skutki zderzenia samochodu uciekinierów ze ścianą.         

"Ale drzwi można jeszcze wykorzystać. Wyklepać, pomalować i będą do innego składaka. Może jeszcze coś się nada?" - to "głos ze szrotu".

"Audi wygląda ok, da się wyklepać, potem szpachla, szpachla i jeszcze raz szpachla. Na koniec cofnąć licznik na 180 tys. i (...) kolejny naiwniak w PL będzie zadowolony z takiej igiełki:)"

Żarty żartami, ale smutne jest to, że takie właśnie wydarzenia, jak dość banalny w sumie incydent w Dreźnie, psują nam w świecie opinię i, odpowiednio nagłośnione, ważą więcej niż setki wydarzeń pokazującej Polaków w pozytywnym świetle... No tak, mimowolnie ulegliśmy wspomnianemu na wstępie syndromowi i też uderzamy się w piersi za cudze grzechy. Tylko dlatego, że popełnili je ludzie mówiący tym samym co my językiem i legitymujący się dokumentami z napisem "Rzeczpospolita Polska".   

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy