Dziwne znaki na radiowozach. Wiesz, co oznaczają?

Na ulicach coraz częściej spotkać można radiowozy oznaczone w nietypowy sposób - czarnym trójkątem wpisanym w pomarańczowe tło. Pojazdy wzbudzają zainteresowanie kierowców, chociaż nie różnią się niczym od zwykłych policyjnych aut.

Skąd ich nagły wysyp i jaka jest ich rola? Wiele osób interpretuje ich oznaczenie jako symbol przynależności do Obrony Cywilnej. To błąd. Przypominamy, że międzynarodowym znakiem rozpoznawczym obrony cywilnej jest niebieski trójkąt równoboczny na pomarańczowym, okrągłym tle, którego wierzchołki nie stykają się z krawędzią okręgu.

W przypadku radiowozów, a także pojazdów takich służb, jak straż pożarna, straż graniczna czy np. ratownictwo medyczne, sprawa jest prostsza. Czarny trójkąt równoboczny na czerwonym (umieszczany z tyłu pojazdu) lub żółtym (umieszczony z przodu pojazdy) tle, wpisany w okrąg o czarnej krawędzi, oznacza po prostu, że mamy do czynienia z "pojazdem specjalnym". Przepisy dotyczące ich wykorzystania i oznakowania szczegółowo wyjaśnia rozporządzenie ministrów spraw wewnętrznych i administracji, finansów oraz sprawiedliwości z dnia 22 marca 2019 roku (w sprawie pojazdów specjalnych i używanych do celów specjalnych Policji, Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Agencji Wywiadu, Służby Kontrwywiadu Wojskowego, Służby Wywiadu Wojskowego, Centralnego Biura Antykorupcyjnego, Straży Granicznej, Służby Ochrony Państwa, Krajowej Administracji Skarbowej, Służby Więziennej i straży pożarnej).

Reklama

Czym oznakowany w ten sposób pojazd różni się od zwykłego radiowozu czy wozu strażackiego? Z perspektywy kierowcy lub innego uczestnika ruchu drogowego - niczym! Dodatkowe oznakowanie informuje, że pojazd wykorzystywany jest do nietypowych - z perspektywy danej formacji - działań. W przypadku policji może to być np. transport osób z podejrzeniem zakażenia koronawirusem, czy pobieranie wymazów medycznych.

W obecnej sytuacji pojawienie się na ulicach tak oznakowanych pojazdów, związane jest właśnie głównie z pandemią koronawirusa, a sama tabliczka "pojazd specjalny" zdradza, że na pokładzie znalazło się dodatkowe wyposażenie niezbędne do wykonywania dodatkowych zadań, jak np. szczelne kombinezony czy maski ochronne.

Z perspektywy kierowcy trzeba też wiedzieć, że dodatkowe oznakowanie NIE WYKLUCZA "klasycznego" wykorzystania danego pojazdu do bieżących interwencji związanych z charakterem służby. Mówiąc prościej - nic nie stoi na przeszkodzie, by załoga tak oznaczonego radiowozu wlepiła nam mandat chociażby za nieprawidłowe parkowanie!

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy