Cud gospodarczy pod Krakowem. Kierowcy wściekli!

Pod Krakowem doszło właśnie do cudu gospodarczego. Grupa Stalexport, która zarządza małopolskim odcinkiem autostrady A4 (Katowice-Kraków), mimo spadku natężenia ruchu, zarobiła na kierowcach aż o 88,2 proc. więcej niż przed "wybuchem" koronawirusa!

To nie żart. Odcinek A4 (Katowice-Kraków), który wśród zmotoryzowanych zwany jest często "produktem autostradopodobnym", słynie z remontów. Droga nie spełnia warunków stawianych autostradzie i od lat utrzymywana jest w stanie permanentnego remontu, który - zgodnie z umową koncesyjną - pozwalać ma na pobieranie opłat.

W tym miejscu warto przypomnieć, że funkcję prezesa Stalexportu Autostrady S.A. od wielu lat sprawuje pan Emil Wąsacz - minister skarbu państwa w rządzie Jerzego Buzka. W 2005 roku Wąsacz stanął przed Trybunałem Stanu (postępowanie ostatecznie umorzono z powodu "uchybień formalnych w akcie oskarżenia") w związku z "niedopełnieniem obowiązków" przy prywatyzacji takich gigantów, jak Telekomunikacja Polska i Powszechny Zakład Ubezpieczeń. 

"Od stycznia do września bieżącego roku, głównie z powodu ograniczeń związanych z pandemią, natężenie ruchu na autostradzie A4 Katowice-Kraków zmniejszyło się (w stosunku rok do roku) o ok. 19,4 proc. i wyniosło średnio ok. 37,4 tys. pojazdów na dobę. Spadek odnotowano zarówno w przypadku samochodów osobowych (21,1 proc.), jak i ciężarowych (10,1 proc.). W efekcie przychody z tytułu poboru opłat za przejazd koncesyjnym odcinkiem autostrady wyniosły 212,8 mln zł i były o 19,2 proc. mniejsze niż rok wcześniej. Przychody całej Grupy Stalexport Autostrady wyniosły 215,8 mln zł" - czytamy w komunikacie Grupy.

Reklama

Co ciekawie, mimo spadku natężenia ruchu, "Osiągnięto zysk netto na poziomie 88,1 mln zł, o około 88,2 proc. wyższym niż w trzech kwartałach 2019 roku".   Zdaniem Stalexportu: "Wzrost zysku netto w stosunku do roku 2019 związany jest przede wszystkim ze spadkiem o 53,6 proc. kosztów ogólnego zarządu, głównie w efekcie niższej kwoty płatności na rzecz Skarbu Państwa".
Przypominamy, że koncesję na prowadzenie płatnego odcinka autostrady Katowice-Kraków ma należąca do Grupy Stalexport Autostrady spółka Stalexport Autostrada Małopolska (SAM), która część wypracowanych środków przekazuje Skarbowi Państwa. W trzech kwartałach tego roku z tego tytułu zapłacono łącznie 14,9 mln zł, wobec 88,8 mln zł w tym samym okresie rok wcześniej.

"Różnica w płatnościach na rzecz Skarbu Państwa jest wynikiem zarówno mniejszej podstawy wyliczenia tych płatności w okresie bieżącym, w konsekwencji wpływu koronawirusa na działalność Grupy, jak i zmiany momentu kalkulacji tych płatności z 31 marca oraz 30 września w latach ubiegłych na 30 czerwca oraz 31 grudnia w roku bieżącym" - podała Grupa.

Wypada zauważyć, że - świadczące o rekordowych zyskach - dane za trzy kwartały bieżącego roku nie uwzględniają jeszcze skutków podwyżki opłat za przejazd autostradą Kraków-Katowice, która weszła w życie z początkiem października. Obecnie kierowcy aut osobowych płacą już po 12 zł na każdej bramce, wobec 10 zł przez ostatnie kilka lat.

Pakiet kontrolny (61,2 proc.) akcji spółki Stalexport Autostrady ma włoska firma Atlantia S.p.A. 11 listopada zarząd Stalexportu Autostrady S.A. ogłosił, że "Po otrzymaniu kilku deklaracji zainteresowania od potencjalnych inwestorów międzynarodowych, niewywołanych zaproszeniem do ich złożenia, Atlantia S.p.A. rozpoczęła ocenę możliwych opcji strategicznych dotyczących jej polskiej spółki zależnej Stalexport Autostrady S.A., które zawierają opcję rozpoczęcia procesu sprzedaży, w całości lub części, udziałów Atlantia w Stalexport Autostrady S.A".  Oznacza to, że Włosi, którzy przejęli kontrolę nad Stalexportem w 2006 roku - najprawdopodobniej - szykują się do sprzedaży swoich udziałów. Warto dodać, że koncesja firmy Stalexport Autostrady S.A. na zarządzaniem małopolskim odcinkiem "autostrady" A4 - po 30 latach od podpisania umowy - wygasa z początkiem 2027 roku.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama