LA Auto Show 2004

Witanie Nowego Roku w południowej Kalifornii to, oprócz samego szaleństwa sylwestrowego, coroczna Parada Róź w Pasadenie. Dla miłośników motoryzacji pierwsze dni stycznia w kalendarzu oznaczają jednak zupełnie cos innego: salon samochodowy Los Angeles Auto Show.

Tegoroczny salon otworzył swoje podwoje dla zwiedzających 2 stycznia i zamknie je po 10 dniach. Szacuje się, ze w tym czasie przez kilka sal wystawowych przewinie się około miliona zwiedzających. Chyba szacunki te nie są zbytnio zawyżone, o czym może się przekonać każdy usiłujący znaleźć miejsce do parkowania w obrębie potężnego LA Convention Center gdzie odbywa się ta impreza.

Po uiszczeniu 10 dolarów za wstęp i przeszukaniu bagażu przez wzmocniona w tym roku ochronę obiektu, ruchome schody przenoszą zwiedzających w świat magicznych czterech kółek. Zwiedzanie zaczyna się zazwyczaj od największej South Hall gdzie zaraz przy wejściu trafia się na stoisko z wielkimi i wręcz kultowymi już Hummerami. Długa kolejka ustawia się do potężnych H1 i nieco łagodniejszych w wyglądzie H2. W centralnym miejscu stoiska błyszczy w świetle reflektorów najnowszy prototyp Hummera o nazwie H3T - premiera światowa. Model ten wyraźnie nawiązuje swoją linią nadwozia do swojego poprzednika, ale w oczy najbardziej rzucają się jego kolorowe opony, które częściowo projektowane były przez firmę Nike.

Idąc dalej mija się kolejne, czyszczone co chwilę przez armię wyspecjalizowanych "pucowników" samochody. Do większości można wejść lub zajrzeć pod maskę, ale te najbardziej wymyślne, które jeszcze wciąż nie do końca zjechały z deski kreślarskiej projektanta, chronione są przez dyskretne, ale stanowcze napisy "Proszę nie wchodzić".

Do takich samochodów można na pewno zaliczyć Cadillac Sixteen z potężnym 1000-konnym silnikiem, Chryslera Airflite określany jako "najdoskonalszy przykład sztuki funkcjonalnej", czy Dodge Kahuna nawiązujący nazwą i stylistyką do plaż na Hawajach. Inne samochody z tej grupy to również: Chevrolet SS, Startech Crossfire, Mercedes-Benz Vision CLS oraz Lincoln Navicross.

Reklama

Drugą ogromna halą, w której prezentowane są samochody jest West Hall, ale po drodze do niej ma się jeszcze okazję wstąpić do małej Concourse Hall, w której prezentuje się tylko kilka marek, ale za to tych z najwyższej półki. Nazwy takie jak Ferrari, Lamborghini czy Lotus z debiutującym modelem Elise mówią same za siebie. Można tutaj podziwiać również Morgana Aero 8 - kontynuatora legendarnych brytyjskich samochodów sportowych, Saleena S7 z pionowo podnoszonymi drzwiami, kilka modeli Bentleyów oraz Mercedesy przerabiane przez niemiecką firmę Brabus.

Żeby zobaczyc wszystkie prezentowane pojazdy należy w LA Convention Center spędzić przynajmniej parę godzin. I mimo, że impreza ta zazwyczaj jest w cieniu rozpoczynających się wkrótce targów w Detroit, to dla każdego kto tutaj spędził część lub nawet całość styczniowego dnia, będzie ona niezapomnianym przeżyciem. I to niezależnie od tego czy wkrótce kupi się oglądany tutaj wymarzony samochód czy tylko powiesi się jego plakat nad łóżkiem.

Igor Karoń

TUTAJ galeria zdjęć z salonu w Los Angeles 2004

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Los Angeles | samochody | salon | show | auto
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy