"Uwaga! Polityk za kierownicą"

- Eurodeputowani nie powinni używać tego rodzaju chwytów - mówi przewodniczący Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek o europosłach zasłaniających się immunitetem po złamaniu przepisów drogowych.

Tak w październiku zrobił Jacek Kurski.

Kurski, który do Parlamentu Europejskiego kandydował z listy PiS, dwa miesiące temu został przez policję zatrzymany w Olsztynie, bo przekroczył prędkość o prawie 40 km/h. Wtedy tłumaczył, że spieszył się na otwarcie swojego biura poselskiego. Zamiast mandatu dostał tylko pouczenie.

- Uważam, że w przypadku naruszania przepisów ruchu drogowego należy po prostu zapłacić mandat. Dla mnie sprawa jest zadziwiająca. Gdyby mnie to dotknęło, to nigdy bym tak nie postąpił. To jest oczywiste - mówi korespondentce RMF FM Katarzynie Szymańskiej-Borginon Jerzy Buzek.

Przewodniczący Parlamentu Europejskiego przyjął od dziennikarki RMF FM naklejki ze świętą krową i napisem "Uwaga! Polityk za kierownicą", które są przeznaczone dla parlamentarzystów łamiących przepisy drogowe i zasłaniających się immunitetem. - Bardzo sympatyczne to jest, myślę, że poruszę to przy najbliższym spotkaniu - skomentował.

Wcześniej Kurski zadeklarował, że nie będzie siadał za kierownicą.- Immunizowałem się na media i zatrudniłem kierowcę - stwierdził europoseł.

Jacek Kurski to najbardziej znany, ale nie jedyny poseł, który jest na bakier z przepisami ruchu drogowego. Policyjna lista sprawców wykroczeń, który dzięki immunitetowi uniknęli mandaty, jest długa i obejmuje polityków ze wszystkich frakcji - od prawa do lewa.

INTERIA/RMF
Dowiedz się więcej na temat: Jacek Kurski | Uwaga!
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy