Polskie auto legenda wróci na drogi!

Co jakiś czas powraca w mediach temat syreny sport - auta, które mimo że powstało tylko w jednym egzemplarzu, stało się polską legendą.

Na forach poświęconych motoryzacji z czasów PRL cyklicznie pojawiają się wpisy pasjonatów, którzy deklarują, że podejmą się odbudowy tego pojazdu. Niestety, ich zapał najczęściej okazuje się słomiany.

Zbudowanie repliki jakiegokolwiek pojazdu wymaga ogromnej pracy. W przepadku syreny sport sprawę komplikuje dodatkowo fakt, że auto powstało tylko w jednym egzemplarzu, który - niestety - nie zachował się do dnia dzisiejszego. Ogromnym problemem jest również brak dokładnych planów konstrukcyjnych.

Na szczęście, wygląda na to, fani polskiej motoryzacji będą jednak mieli szansę zobaczyć legendarne auto na własne oczy. Za zaprojektowanie i wykonanie dokładnej repliki samochodu, na poważnie, wzięło się bowiem dwóch entuzjastów - Artur Markowski i Marcin Możejko.

Fakty i mity

Co ogromnie ważne, dołożyli wszelkich starań, by auto było wierną repliką oryginału. Zanim więc udali się do garażu z migomatem i litrami żywicy epoksydowej w rękach, zabawiając się w dziennikarzy śledczych, dokładnie przestudiowali historię powstawania oryginału oraz jego budowę. Dotarli oni do ludzi, którzy 50 lat temu jako młodzi inżynierowie pracowali w FSO i brali udział przy konstruowaniu Syreny S i podzespołów, które zostały w niej umieszczone.

Dzięki wytężonej "dochodzeniowo-śledczej" pracy pasjonatom udało się np. odtworzyć dokładną chronologię powstawania auta i obalić kilka powszechnie panujących przekonań na jego temat.

Przykładowo nie jest prawdą, że skonstruowany przez inż. Skoczyńskiego silnik powstał specjalnie z myślą o syrenie sport, a w jego konstrukcji wykorzystano elementy jednostki produkcji Panharda. W rzeczywistości, jednostka oznaczona symbolem S-16 powstała prawie dwa lata przed samochodem, a jej konstruktor w żaden sposób nie wzorował się na wytworach Panharda. Prawdą jest, że osprzęt zamontowanego w syrenie sport silnika S-16 pochodził od tego właśnie producenta, ale wzięło się to wyłącznie z faktu, że jednostka napędowa była prototypem (by zaoszczędzić czas i środki na opracowywanie osprzętu, do testów korzystano z istniejących podzespołów).

Chronologia zdarzeń podpowiada również, że w przeciwieństwie do często powtarzanych informacji, to nie silnik zaprojektowany został z myślą o syrenie sport, ale syrena sport powstała z myślą o wykorzystaniu silnika. Twórca nadwozia - Cezary Nawrot - mógł pozwolić sobie na opracowanie karoserii z nisko opadającą maską właśnie z tego względu, że istniała już możliwa do zamontowania w niej jednostka napędowa.

Warto również przypomnieć, że wbrew wielu opiniom oskarżającym ówczesne władze o odgórną interwencję, mającą na celu zablokowanie produkcji, żaden z twórców auta nigdy na poważnie nie myślał o stworzeniu pojazdu seryjnego. Wersja sport była po prostu pojazdem, który łączył w jedną całość wszystkie prace badawczo-rozwojowe prowadzone wówczas przez FSO - koncepcję nowego podwozia, nowy silnik czy opracowaną wówczas metodę wykonywania modeli nadwozi z laminatów.

Będzie replika

Wyjaśnienie pokutujących do dziś mitów to tylko jedno z zadań, jakie postawili przed sobą Marcin Możejko i Artur Markowski. Panowie, przy użyciu komputerowych technik projektowania, na podstawie niewielu zachowanych planów, dokładnie otworzyli w wirtualnym trójwymiarze projekt auta. Co ważne, merytoryczny patronat nad pracami dwójki entuzjastów objęły Muzeum Techniki i Muzeum Motoryzacji z Warszawy. Dzięki tego rodzaju pomocy autorzy dotarli do wielu cennych materiałów, które pozwolą na zbudowanie jak najwierniejszej kopii auta.

Ogromny wpływ na powstawanie samochodu będzie też miało Muzeum Techniki i Transportu, Zajezdnia Sztuki w Szczecinie, które przyjęło rekonstruktorów pod swój dach. Dzięki temu, prace nad odbudową auta prowadzone będą pod okiem fachowców i w miejscu pełnym pozytywnej energii.

Kiedy możemy się więc spodziewać odbudowanej syreny sport? Póki co, "fizyczne" prace konstrukcyjne jeszcze się nie rozpoczęły. Nie ma jednak obaw - ruszą na pewno. Pomysłodawcy odbudowy auta nie chcą jednak rzucać słów na wiatr, dlatego o dacie zakończenia odbudowy trudno mówić.

Co ważne, rekonstruktorzy podkreślają, że nie są konkurencją dla innych inicjatyw tego typu i popierają wszystkie takie działania, nie tylko te dotyczące syreny sport. Celem projektu jest jednak wykonanie rzetelnej i najbliższej oryginałowi konstrukcji. Postępy prac - o których obiecujemy informowana was na bieżąco - śledzić można na stronie www.syrenasport.eu. Mamy nadzieję, że rekonstruktorom nie zabraknie zapału, czasu i środków na dokończenie swojego dzieła. Nasza redakcja z całych sił ściska kciuki za powodzenie tego projektu.

PR

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Syrena
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama