Miliard złotych za 34-letniego, nowego malucha?

Oryginalnego, niemal prosto z fabryki Fiata 126p z 1979 r. można kupić w Łodzi. Przez 34 lata "maluch" garażował w Piotrkowie Trybunalskim, na siedzeniach ma jeszcze folię, a na liczniku jedynie 100 kilometrów.

"Sprzedam unikatowy egzemplarz polskiej motoryzacji" - pod takim hasłem w internecie można znaleźć ofertę sprzedaży Fiata 126p z 1979 r. I choć wydaje się to nieprawdopodobne "maluch" mimo swoich 34 lat, wygląda jakby przed chwilą zjechał z taśmy produkcyjnej.

"Maluch" w kolorze "piasku pustyni", z pomarańczową tapicerką, ma oryginalny lakier, podzespoły, nieużywane opony z 1979 r., folie na fotelach a na liczniku jedynie niewiele ponad 100 km. Okazało się, że przestał 34 lata w pewnym piotrkowskim garażu; został odkryty przez spadkobierców zmarłego właściciela. Wystawionego na sprzedaż w internecie odkrył łodzianin Mariusz Augustyniak, który kolekcjonuje tego typu samochody.

"Jego poprzedni właściciel podobno dostał talon na tego malucha. Kupił go w 1979 r. w łódzkim Polmozbycie na ul. Strykowskiej. Samochód nigdy nie został zarejestrowany. Ponieważ na liczniku ma 100 kilometrów, prawdopodobnie przyjechał do Piotrkowa, tam wstawiony przez właściciela do garażu, przykryty dywanem i z czasem zapomniany" - opowiadał Mariusz Augustyniak.

Reklama

Według niego właściciel nie miał bliskiej rodziny i nikt prawdopodobnie o aucie nie wiedział. Dopiero kiedy zmarł, spadkobierca, który odziedziczył dom, odkrył "malucha" w garażu i wystawił na sprzedaż. "Znalazłem ofertę w internecie i od razu wiedziałem, że będzie mój" - dodał pan Mariusz.

Zapewnia, że to całkowicie nowy egzemplarz Fiata 126p bez ingerencji lakierniczych, czy mechanicznych, wszystko podzespoły i lakier są oryginalne, na wszystkich oponach jest data 1979. Po odkryciu wykonano drobne prace m.in. wstawione nowy akumulator, nowe świece i pompkę paliwa.

"Bałem się, że silnik po 34 latach nie odpali, ale okazało się, że po wyczyszczeniu przewodów samochód bez problemów odpalił. Auto ma folię na siedzeniach, której nikt nie zdejmował, fabryczne klucze do samochodu, których nikt nie otwierał" - dodał właściciel niecodziennego egzemplarza i zapewnia, że jest sprawny w 100 proc.

"Maluch" został wystawiony na internetową aukcję, która potrwa do niedzieli. W piątek cena doszła do 75 tys. zł. "Nie spodziewałem się absolutnie takich cen. Wiedziałam, że ten samochód jest dużo wart, ale nie miałem pojęcia, że aż tyle i że będzie takie zainteresowanie" - mówił wówczas łodzianin.

Jak się jednak okazało, aukcja stała się okazją dla żartownisiów. W niedzielne popołudnie cena sięgała miliarda złotych, nic dziwnego, że aukcja została unieważniona.

W październiku 2011 roku pisaliśmy o innym, fabrycznie nowym fiacie 126p, który w garażu stał... 32 lata. Tekst o tym samochodzie, zdjęcia i film zobaczysz TUTAJ.

PAP/INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: 100
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama