Chciał być policjantem. Miał własny radiowóz!

W życiu każdego chłopca przychodzi w końcu taki moment, gdy - najczęściej po zetknięciu się z amerykańskim kinem akcji - postanawia, że gdy dorośnie, zostanie policjantem.

Marzenia z dzieciństwa udaje się zrealizować jedynie nielicznym. Po zderzeniu się z twardą rzeczywistością większość nastolatków wybiera w końcu inne życiowe drogi. Niektórzy decydują się jednak nie czekać do pełnoletniości i wcielić się w stróży prawa, zanim jeszcze pozwoli im na to owe prawo...

Jak donosi "Gazeta Wyborcza" przed sądem dla nieletnich w Częstochowie stanął niedawno 17-latek, który przez dłuższy czas podszywał się pod policjanta. Nastolatek podszedł do sprawy bardzo profesjonalnie - by poczuć się, jak prawdziwy "glina" stworzył nawet własny radiowóz!

Reklama

Do zatrzymania młodzieńca doszło w niecodzienny sposób. W czasie sporządzania raportu z wypadku, załoga wezwanego do zdarzenia policyjnego radiowozu zauważyła zbliżającego się na sygnałach biało-niebieskiego Poloneza. Sęk w tym, że do wypadku wezwany został tylko jeden patrol, a poczciwe Polonezy nie służą już w częstochowskiej policji od 2009 roku...

W spreparowanym "radiowozie" podróżowało trzech nastolatków. Oprócz pożyczonego od strażaków z OSP "koguta" w radiowozie mieli też kajdanki i policyjną pałkę. Jeden z młodzieńców miał przy sobie podrobioną legitymację policyjną z własnym zdjęciem oraz tzw. "blachę".

Okazało się, że nastolatkowie często jeździli do podobnych zdarzeń drogowych, a na miejscu zajmowali się wykonywaniem "dokumentacji zdjęciowej". Śledztwo wykazało jednak, że podrobione akcesoria nie służyły do popełniania przestępstw. Dzięki temu zatrzymany młodzieniec uniknął poważniejszych konsekwencji - w ramach kary sąd przydzielił mu jedynie policyjnego kuratora. Pasjonat będzie miał teraz możliwość spojrzenia na pracę policji z innej perspektywy...

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy