Volkswagen i 2.277,000 koralików

Meksyk powoli żegna się ze „swoją” motoryzacyjną ikoną – Volkswagenem Garbusem. Do końca roku z lokalnych ulic znikną wszystkie „chrabąszcze” wykorzystywane w roli taksówek.

Już w 2003 roku ówczesny rząd wydał polecenie zaprzestania wykorzystywania tych aut w komercyjnym transporcie publicznym. Powodem była przestarzała konstrukcja, a co za tym idzie, skandalicznie niski poziom bezpieczeństwa biernego. Ostatnie licencje dopuszczające Garbusy do użytku jako taksówki, stracą ważność z końcem roku.

WIĘCEJ ZDJĘĆ NA NASTĘPNYCH STRONACH.

Poczciwy Garbus, samochód powstały na osobiste życzenie Adolfa Hitlera (Fuhrer postawił sobie za cel zmotoryzowanie niemieckiego społeczeństwa), produkowany był w Meksyku do końca lipca 2003 roku. Auto tak mocno wryło się w krajobraz tamtejszych dróg, że wielu lokalnych kierowców traktuje go, jak element własnej, narodowej tradycji.

Związki Garbusa z Meksykiem podkreślają liczne przeróbki tych pojazdów, jakie spotkać można na tamtejszych ulicach. Jedną z ciekawszych jest Garbus obszyty przez Francisco Bautista Carrillo i jego córkę - Kenę - 2 277 000 (!) koralików. Wykonane z niezwykłym pietyzmem zdobienia karoserii to hołd złożony lokalnemu plemieniu Indian - Huichol (Huiczole). Tradycyjną sztuką Huiczoli jest właśnie przyozdabianie przedmiotów codziennego użytku fantazyjnie tkanymi materiałami obficie przeszywanymi różnokolorowymi koralikami.

Jak podoba się wam Garbus w tak niecodziennym wydaniu?
WIĘCEJ ZDJĘĆ NA NASTĘPNYCH STRONACH

Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy