Twoje auto rdzewieje? Kup mu nową karoserię!

Największym wrogiem samochodu jest rdza. Gdy strawi ona elementy nośne karoserii, dla pojazdu nie ma już ratunku.

Problem niskiej jakości zabezpieczenia antykorozyjnego przez lata dawał się we znaki zwłaszcza właścicielom popularnych samochodów. Aut "dla ludu", które w momencie swojego debiutu miały za zadanie zmotoryzować nabywców, nie projektowano z myślą o wieloletniej eksploatacji.

W konstrukcjach takich, jak Volkswagen Typ 1 (popularny Garbus) czy Citroen 2CV problem szybko rdzewiejącego nadwozia można było bagatelizować - samochody tworzono w oparciu o ramę nośną. Na przełomie lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych, gdy najnowszym krzykiem mody stały się nadwozia samonośne, sprawa mocno się skomplikowała.

Reklama

Jednym z pierwszych pojazdów "dla Kowalskiego" wykorzystujący tego typu konstrukcję było - zaprezentowane w 1959 roku - Mini produkowane przez British Motor Corporation. Niestety, właśnie ze względu na korozję, pierwsze - wytwarzane do 1967 roku egzemplarze - praktycznie zniknęły z ulic. Wkrótce może się to jednak zmienić!

W ofercie wyspecjalizowanej w produkcji części zamiennych do brytyjskich klasyków firmy British Motor Heritage pojawiło się właśnie... kompletne nadwozie do Mini Mk 1! To prawdziwe wybawienie dla właścicieli licznych pojazdów, którzy nie są w stanie zapanować nad rdzą.

Warto pamiętać, że pierwsze Mini dość mocno różniły się od następców. Inne były m.in. drzwi (z przesuwanymi oknami), zawiasy (montowane na zewnątrz), czy pas tylny. Zmian konstrukcyjnych było jednak więcej - obejmowały m.in. gródź czołową, podłogę i podciągi!

Projekt British Motor Heritage nie jest idealną kopią pierwszej serii. Firma zrezygnowała z części (niewidocznych) rozwiązań konstrukcyjnych (np. sposób mocowania przedniej grodzi, czy otwory w grodzi tylnej), których odtworzenie - przekreślałoby projekt z finansowego punktu widzenia. Z zewnątrz oferowana przez producenta karoseria nie różni się jednak od oryginału, co oznacza, że przezbrojenie auta wykonać można na zasadzie "plug&play".

Pierwsza partia produkcyjna - 15 sztuk - trafić ma do nabywców już w kwietniu. Gołą, przygotowaną do malowania karoserię wyceniono na 9950 funtów. By potwierdzić złożenie zamówienia wymagana jest przedpłata w wysokości 25 proc. ceny.

Nie wiadomo ilu właścicieli pierwszej generacji Mini zdecyduje się na odtworzenie swoich pojazdów w oparciu o fabrycznie nowe nadwozie. Nie ma jednak wątpliwości, że firma liczyć może na duże zainteresowanie zespołów sportowych. Mini - nie tylko w Wielkiej Brytanii - jest przecież ikoną sportów motorowych. Możliwość zbudowania jego rajdowej czy wyścigowej wersji w oparciu o nową, nieuzbrojoną karoserię, na pewno stanowić będzie dużą pokusę dla fanów modelu. 

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy