Tom Hanks dostanie w prezencie Fiata 126p

Bielszczanie chcą kupić Fiata 126p dla aktora Toma Hanksa, który niedawno na portalach społecznościowych chwalił się zdjęciami z tym autem. „Najwyraźniej pokochał nasz bielski samochód. Kupimy mu go” – powiedziała inicjatorka zbiórki, bielszczanka Monika Jaskólska.

"Popularny aktor może trochę żartuje z auta, że taki mały, ale uznałam, że jest to idealny moment, by przedstawić mu historię auta, jego możliwości, a także wspomnienia z nim związane. Kupimy i dostarczymy mu go pod dom. (...) To okazja do promocji mojego miasta - Bielska-Białej, w którym +maluch+ był produkowany" - powiedziała w czwartek PAP Monika Jaskólska.

Inicjatorka akcji podzieliła się pomysłem na Facebooku. Odzew bielszczan był entuzjastyczny. "Telefon od dwóch dni wciąż dzwoni. Napływają setki maili, także z ofertą zakupu +fiacika+. Do niektórych dołączone są nawet filmiki z prezentacją działającego silnika. Jest zabawa!" - powiedziała.

Reklama

Zbiórkę pieniędzy prowadzi jedna z bielskich fundacji charytatywnych. "Jako osoba prywatna, mama trójki dzieci, nie mogę zbierać pieniędzy. Poprosiłam fundację, która pomaga mi przy innych akcjach charytatywnych, by zorganizowała zbiórkę. Ustawili już skarbonę w galerii handlowej Gemini Park" - zaznaczyła Monika Jaskólska.

Każdy, kto wrzuci do skarbonki choćby złotówkę, będzie mógł od piątku wpisać się do księgi pamiątkowej, którą wraz z autem ma zostać przekazana Hanksowi.

Poszukiwanie odpowiedniego samochodu rozpocznie się po zebraniu pełnej kwoty. "Nie będziemy szukali idealnego modelu błyszczącego +malucha+. Nie chodzi o kolejny samochód dla gwiazdy, lecz o zrobienie mu niespodzianki i wyjaśnienie, jaką to auto ma historię, skąd pochodzi, gdzie było wyprodukowane. Chodzi o pojazd z +duszą+" - dodała inicjatorka akcji.

Jak wskazała Jaskólska, od Polaków mieszkających w Stanach Zjednoczonych dowiedziała się już, że wwiezienie do tego kraju samochodu nie jest łatwe. Dlatego najlepiej będzie, jeśli pojazd będzie posiadał status zabytku. "Wtedy można byłoby go wwieźć jako antyk" - wyjaśniła.

Jaskólska przyznała, że sama także ma sentyment do Fiata 126. Była jego właścicielką. "Był czas, że jeździłam nim z siostrą po 400-500 km dziennie. To kultowy samochód. Myślę, że praktycznie każdy Polak go miał, prowadził go lub przynajmniej w nim jechał" - zaznaczyła.

Monika Jaskólska podkreśliła, że pieniądze, które pozostaną po zakupieniu auta, zasilą konto fundacji wspierającej bielski szpital pediatryczny. "Od trzech lat zbieram pieniądze na ten cel. Udało mi się już kupić m.in. łóżko dla rodziców, którzy mogą dzięki niemu czuwać przy dziecku także nocą" - dodała.

Przez wiele lat Fiat 126p był najczęściej spotykanym samochodem na polskich drogach. Umowa licencyjna została podpisana z włoskim koncernem Fiat 45 lat temu. Pierwszy "polski" model został zmontowany w czerwcu 1973 r. w Bielsku-Białej. Później wytwarzano je także w Tychach. Pierwsza cena "malucha", jak powszechnie nazywano samochód, wynosiła 69 tys zł. Na giełdzie żądano za niego 110 tys. zł. Średnia pensja wynosiła wówczas 3-4 tys. zł.

Ostatni "maluch", wyprodukowany w Bielsku-Białej jesienią 2000 r., trafił do Muzeum Fiata w Turynie. Łącznie w latach 1973-2000 z taśm bielskiego i tyskiego zakładu zjechało ponad 3,3 mln tych aut, z czego blisko 900 tys. trafiło na eksport. 

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy