Tankujesz do pełna? Zapłacisz 2,6 tys. zł!

Pamiętacie odcinek "Top Gear", w którym Jeremy Clarkson za kierownicą Bentleya z silnikiem myśliwca Spitfire stoczył "walkę kołową" z niemieckim "Brutusem" napędzanym samolotowym motorem BMW?

Bohater programu - stworzony przez brytyjskiego entuzjastę motoryzacji Boba Petersena - Bentley szuka właśnie nowego właściciela...

Wbrew pozorom samochód nie jest wcale dziełem Bentleya. Auto zbudowane zostało od podstaw w oparciu o ramę Rolls-Royce'a Phantom II z 1930 roku. Pod długą maską udało się zamontować 12-cylindrowy silnik Rolls-Royce Meteor o pojemności 27 l. Jest to słabsza, pozbawiona sprężarki odmiana napędzającej myśliwce Spitfire legendarnej jednostki Rolls Royce Merlin opracowana z myślą o zastosowaniu jej w pojazdach pancernych (napędzał m.in. czołgi Cromwell).

Reklama

Przystosowany do zasilania współczesnym paliwem (ma m.in. wtrysk benzyny i elektroniczny zapłon) motor rozwija dziś moc 850 KM (nominalnie około 600 KM). To więcej niż którykolwiek z wyprodukowanych dotychczas samochodów Bentleya! By zapanować nad tak olbrzymią mocą, która przekazywana jest na koła tylnej osi, samochód wyposażono we współczesne rozwiązania - wspomaganie kierownicy i potężne hamulce tarczowe.

Uruchomienie tego potwora wymaga użycia dwóch przełączników magneto pochodzących z legendarnego bombowca Lancaster i wciśnięcia przycisku startera rodem z myśliwca Spitfire.

Dzięki ogromnej mocy auto osiąga prędkość maksymalna 260 km/h. Nie należy jednak do tanich w utrzymaniu. Jak podaje jego twórca samochód pokonuje od 2 do 3 mil na każdym galonie paliwa, co - w zaokrągleniu - oznacza spalanie na poziomie 100 l na 100 km. By zapewnić mu rozsądny zasięg, w samochodzie zamontowano ogromny, mieszczący aż 400 l zbiornik paliwa. Zalanie go pod korek to koszt około 500 funtów, czyli - bagatela - 2,6 tys. zł!

By cieszyć się z posiadania jedynego w swoim rodzaju pojazdu musicie wyłożyć jedynie 500 tys. funtów, czyli... przeszło 2,6 mln zł. Są chętni?

Zobacz samochodową "Bitwę o Anglię" w wykonaniu Jeremy'ego Clarksona:

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy