Taksówkarze bez licencji?

Od 1 stycznia każdy taksówkarz będzie musiał mieć licencję. Warunki, które trzeba spełnić, by ją dostać okazały się zbyt wygórowane dla niektórych kierowców. Np. w Poznaniu uprawnień nie ma prawie 1/3 taksówkarzy.

Aby dostać licencję trzeba spełnić dwa podstawowe warunki. Po pierwsze: przedsiębiorca nie może być karany, po drugie: musi mieć 5 letni staż pracy (bez przerw).

Taksówkarzom nie podoba się przede wszystkim ten ostatni wymóg. - To jest bez sensu - mówią. - Jeśli już ktoś jeździł, to już jest w zasadzie cofanie się. Wielu taksówkarzy, którzy nie spełnili tego warunku, musiało powtórnie zdać egzamin z topografii miasta. Część z nich - zwłaszcza osoby starsze - narzekały, że egzamin był zbyt trudny.

Reklama

Kilkuset kierowców w ogóle nie ubiegało się o licencję, dlatego do tej pory miasto wydało 2363 dokumenty. - To jest o tysiąc osób mniej w stosunku do tych taksówkarzy, którzy do tej pory mieli uprawnienia. Część kierowców zrezygnowała z ubiegania się o licencję, twierdząc, że jest zbyt droga. Na 15 lat kosztuje 200 zł, a na 50 - 300 zł.

W Krakowie z ponad 4 tys. taksówkarzy licencję otrzymało niecałe 3 tys. A na wydanie dokumentu czeka się w Małopolsce nawet kilka miesięcy, dlatego - ostrzegają władze - kierowcy, którzy teraz złożą stosowne wnioski, licencję otrzymają pod koniec stycznia.

W Warszawie urzędnicy poszli taksówkarzom na rękę. Ci, którzy nie zdali egzaminu - 1000 kierowców - warunkowo otrzymali licencje. Ale egzamin i tak zdać muszą. Dodajmy, iż szczegółową kontrolą kierowców busów i taksówek zajmą się Inspektorzy Transportu Drogowego.

RMF FM
Dowiedz się więcej na temat: egzamin | taksówkarze
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy