Ta Toyota Land Cruiser przejechała milion kilometrów

Właściciel firmy transportowej w Holandii dołączył właśnie do grona posiadaczy samochodów marki Toyota, których przebieg przekroczył granicę miliona kilometrów. Jego Land Cruiser z 2000 roku po 20 latach przewozu ciężkich towarów jest w świetnym stanie technicznym i nie wybiera się na emeryturę.

Holendrzy są znani z oszczędności - w tym bogatym kraju jest zupełnie normalne, że nawet osoby dobrze zarabiające szukają atrakcyjnych okazji na wyprzedażach garażowych, a każdy - managerowie i właściciele firm - jeżdżą po Amsterdamie na rowerach pamiętających czasy powstawania Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej. Trudno się zatem dziwić, że właśnie w Holandii jest co najmniej kilka Land Cruiserów, które przekroczyły milion kilometrów przebiegu. Właśnie dołączył do nich kolejny - Land Cruiser 70 holenderskiej firmy przewozowej Booi Transport jest nie do zdarcia.

Reklama

Jan Booi, właściciel firmy Booi Transport, kupił swojego Land Cruisera w 2000 roku w salonie Toyota Van Gent. Przez cały ten czas samochód należy do firmowej floty i codziennie przewozi towary, ciągnąc wyładowane po brzegi przyczepy. W ten sposób pokonał już milion kilometrów bez żadnej poważnej awarii.

"Transport ciężkich towarów to istota naszej działalności, a awaria samochodu jest dla nas bardzo kosztowna. Land Cruiser służy nam już od dwóch dekad i nigdy nie mieliśmy z nim problemów technicznych. Dwadzieścia lat temu renoma Land Cruisera jako auta nie do zdarcia mocno wpłynęła na moją decyzję o zakupie i po latach mogę potwierdzić, że samochód przerósł wszelkie oczekiwania. Co nie mniej ważne, potrafi pociągnąć przyczepę o masie do 3500 kg" - skomentował Jan Booi.

Szef firmy Booi Transport podkreśla, że najlepsze w posiadaniu Land Cruisera jest to, że nie trzeba się obawiać nagłej przerwy w pracy czy utknięcia na trasie z powodu awarii samochodu, a koszty posiadania są naprawdę niskie.

Jak mówi, przez te 20 lat i milion kilometrów przebiegu niewiele się wydarzyło. Przy 650 tys. km na liczniku wymieniono w samochodzie tarczę sprzęgła, a później także uszczelkę pompy wody. I to wszystko! Samochód do tej pory nie zużywa oleju.

"Jestem nim zachwycony. Bardzo jestem przywiązany do tego wołu roboczego. Moje dzieci także - to samochód ich dzieciństwa i z chęcią wzięłyby go dla siebie, kiedy przestaniemy już nim jeździć w firmie. Ale na razie nie zanosi się na to. Myślę, że spokojnie doczeka nawet dwóch milionów!" - dodał właściciel auta. - "Nasza firma zajmuje się transportem niemal wszystkiego. Land Cruiser obsługuje kursy, na których standardowa ciężarówka jest zbyt droga. Czasami auto ciągnie przyczepę o długości 10 metrów. Zwykle poruszamy się po Niderlandach i Belgii, ale zdarza się, że zlecenie prowadzi nas choćby do Hiszpanii" - dodał Booi.

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy