Przejechał Volvo ponad 4 mln km. Na jednym silniku!

Co jakiś czas motoryzacyjne media obiega wiadomość o kolejnym rekordzie przebiegu, ustanowionym przez taki czy inny pojazd.

Informacje tego typu najczęściej dotyczą aut w podeszłym wieku. Po pierwsze - przez wiele lat miały one okazję przejechać wiele kilometrów, a po drugie - jak głosi obiegowa opinia - kiedyś samochody robiło się inaczej niż dziś. Wówczas nikt nie zakładał, że dana część po takim a takim przebiegu powinna się zepsuć, nikt nie montował - jak Mercedes w klasie E typoszeregu W11 systemów zliczających liczbę naciśnięć hamulca, które po przekroczeniu wartości krytycznej wysyłają kierowcę do serwisu...

Dawniej było inaczej. Jeszcze 30 lat temu samochód był dla wielu ludzi odległym marzeniem - mało kto zawracał sobie wówczas głowę osiągami czy poziomem bezpieczeństwa. Liczyło się to, by pojazd był trwały i dawał się łatwo naprawić.

Reklama

Dawna motoryzacja pozbawiona takich pojęć jak np. "planowane postarzanie produktu" każdego dnia zdaje się potwierdzać swoją renomę. Nikogo nie dziwią np. leciwe Mercedesy, które bez remontów pokonują dystanse liczone w milionach kilometrów. Do czołówki długowiecznych pojazdów - oprócz dawnych wyrobów marki ze Stuttgartu - należy również szwedzkie Volvo.

Kanciaste auta serii 200, 700 czy 900 nie przez przypadek nazywano często "twierdzami na kołach". Samochody wyróżniały się nie tylko wysokim poziomem bezpieczeństwa, ale też ogólną trwałością niewiele tylko ustępującą głazom narzutowym. To samo dotyczy również poprzednich modeli szwedzkiego producenta, jak np. znane m.in. z telewizyjnego serialu "Święty" Volvo P1800 Amazon.

Auto, które prezentujemy na zdjęciach należy do emerytowanego amerykańskiego nauczyciela nazwiskiem Irv Gordon. Volvo wyprodukowane zostało w 1966 roku i od tego czasu użytkowane jest przez tego samego kierowcę do codziennej jazdy. Jak przystało na solidną szwedzką stal, większość elementów wyposażenia jest oryginalnych. Pod maską wciąż pracuje pierwszy silnik (oczywiście trudno przypuszczać, by nie przeszedł już kilku remontów generalnych), moc przenoszona jest na tylne koła za pośrednictwem oryginalnej skrzyni biegów i mostu.

Nie byłoby w tym może nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że P1800 Gordona nie miało wcale łatwego żywota. Właściciel, z racji dalekich dojazdów do pracy, każdego roku pokonywał nim średnio około 100 tys. km. Przez 47 lat licznik auta kręcił się niemal bezustannie - już w 2006 roku stuknęło mu 2,5 mln mil, czyli przeszło 4 mln km!

Od tego czasu - 73-letni dziś właściciel - z racji wieku - nie jeździ już swoim autem tak często jak wcześniej. Nie zmienia to jednak faktu, że najprawdopodobniej jeszcze w tym roku, samochód dobije do równych 3 mln mil czyli niemal 4 830 tys. km!

Słyszeliście kiedykolwiek o podobnym wyniku?

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy