​Pralka na kółkach też musi mieć OC

Zbudowałeś w wakacje pojazd własnej konstrukcji i chcesz nim wyjechać na drogę? Pamiętaj, musisz mieć polisę OC - ostrzega Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny. Rocznie do UFG trafia około tysiąc spraw o braku takiego ubezpieczenia dla pojazdów typu SAM.

Lato sprzyja samodzielnemu budowaniu różnego rodzaju pojazdów własnej konstrukcji. Niewiele osób jednak wie, że w chwili wyjazdu na drogę, również taki pojazd musi mieć polisę OC, i to nawet jeżeli nie ma badań technicznych czy nie jest zarejestrowany - przypomina UFG. W tym roku do Funduszu trafiło już ponad 400 zawiadomień o braku polisy OC dla pojazdów własnej konstrukcji, co dziesiąty z nich nie był zarejestrowany.

- Tak długo jak pojazdem domowej konstrukcji poruszamy się po własnej działce i nie wyjeżdżamy nim na drogę - pojazd ten nie musi mieć polisy OC. Jednak wyjechanie takim wehikułem na drogę jest równoznaczne z obowiązkiem posiadania ubezpieczenia OC, również wtedy, gdy pojazd ten nie jest zarejestrowany - mówi Sława Cwalińska Weychert, wiceprezes UFG.

Reklama

Gdy dojdzie do wypadku spowodowanego pojazdem własnej konstrukcji, w którym poszkodowane są osoby trzecie - muszą mieć one zapewnione odszkodowanie. W sytuacji gdy pojazd nie miał polisy OC, a zdarzenie miało miejsce na terenie posesji konstruktora - za szkody wyrządzone tym pojazdem np. sąsiadowi - zapłaci on z własnej kieszeni.

Natomiast gdy do wypadku dojdzie na drodze osoby  poszkodowane otrzymują odszkodowanie z Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego. Jednak osoba kierująca takim nieubezpieczonym pojazdem typu SAM oraz jego właściciel (na którym ciąży obowiązek wykupienia OC posiadacza pojazdu), solidarnie będą musieli spłacić całą kwotę odszkodowania wypłaconego przez UFG. Dodatkowo właściciel obciążony zostanie karą za brak polisy OC.

Często zdarza się, że motorowerem własnej konstrukcji czy "domowej roboty" quadem kierują kilkunastoletni chłopcy. W jednej z ostatnich spraw z udziałem pojazdu typu SAM, którą zajmował się Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny, nastoletni chłopiec, pod nieobecność rodziców, wspólnie z kolegami z sąsiedztwa wyjechał na drogę właśnie takim quadem własnej konstrukcji. Pojazd miał jedno siedzisko i składał się z zespawanych stalowych rurek oraz silnika, skrzyni biegów i kół - z Fiata 126p. Podczas przejażdżki, na łuku drogi, syn właściciela pojazdu stracił nad panowanie nad kierownicą i uderzył w metalowe ogrodzenie posesji. Nastoletni kolega, który podróżował stojąc na stalowej rurce konstrukcji, uderzył głową o ogrodzenie i wskutek rozległych uszkodzeń głowy zmarł.

Jego matka wystąpiła o odszkodowanie do UFG, gdyż pojazd nie miał polisy OC. Sąd uznał, że urządzenie uczestniczące w wypadku spełnia definicję pojazdu przystosowanego do poruszania się po drodze i podlega obowiązkowi ubezpieczenia OC. W uzasadnieniu wyroku sąd przypomniał przepis ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych, który nakazuje wykupić polisę OC przed wprowadzeniem pojazdu do ruchu na drodze.

Skoro ów wehikuł domowej konstrukcji nie miał ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej, sąd nakazał UFG wypłatę odszkodowania (kilkadziesiąt tysięcy złotych) dla matki chłopca. Z kolei Fundusz, po wypłacie tego świadczenia, wystąpił o jego zwrot do ojca chłopca, który spowodował wypadek.

Do Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego trafia rocznie około tysiąca zawiadomień o braku obowiązkowego OC - głównie w efekcie policyjnych kontroli lub wypadku spowodowanego pojazdem typu SAM. W 2013 roku w UFG  zarejestrowane zostały 934 takie sprawy, zaś po ośmiu miesiącach tego roku było ich już 411. Przy czym około 10 procent tego typu spraw dotyczy pojazdów, które w ogóle nie zostały zarejestrowane.

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy