Opłata za kartkę "sprzedam" na samochodzie?

Blady strach padł na mieszkańców Kamiennej Góry w województwie dolnośląskim. Jeden z mieszkańców dostał od miasta wezwanie do zapłaty tzw. opłaty targowej. Chodzi o to, że wywiesił na swoim pojeździe kartkę informującą o zamiarze sprzedania samochodu!

Bulwersująca sprawa, o której informuje Radio Wrocław, związana jest z uchwałą radnych Kamiennej Góry z 16 marca bieżącego roku. Wprowadza ona opłaty targowe dotyczące m.in. samochodów osobowych.

W dokumencie czytamy, że: "Ustala się dzienne stawki opłaty targowej bez względu na miejsce wystawienia do sprzedaży w następujących wysokościach: 1) samochodu osobowego - 25,00 zł". Oznacza to, że wszyscy, którzy powieszą na swoim pojeździe kartkę z ogłoszeniem, automatycznie powinni zapłacić miejskiemu inkasentowi po 25 zł za każdy dzień poruszania się tak oznakowanym pojazdem.

Reklama

Teoretycznie nowe przepisy miały za zadanie uporanie się z handlarzami, których auta blokują miejskie parkingi. W teorii nowa uchwała spowodować miała "odetkanie" stref płatnego parkowania. Problem w tym, że przepisy dotyczą całego terenu miasta, niezależnie od tego czy auto znajduje się na płatnym czy bezpłatnym miejscu parkingowym.

Szanse na uniknięcie opłaty daje wyłącznie zaparkowanie samochodu na prywatnym gruncie. Podsumowując - z zapisów uchwały wynika, że wyjechanie na drogę autem z ogłoszeniem za szybą, z automatu, oznacza powstanie obowiązku płatności!

Podobne przepisy obowiązują też w innych miastach, ale - poza Kamienną Górą - nikt nie wpadł na to, by egzekwować je w stosunku do osób prywatnych, chcących sprzedać należące do siebie auto. Radni tłumaczą, że mieszkańcy nie mają się czego bać, bo miejski inkasent "nie wychodzi poza strefę płatnego parkowania".

Nie zmienia to jednak faktu, że jeden z mieszkańców, który zaparkował auto w strefie płatnego parkowania, dostał już wezwanie do wniesienia opłaty za wywieszoną na szybie kartkę.

Nie trzeba chyba wyjaśniać, że uchwała radnych to bubel. Uliczny handel marchwią czy ziemniakami to nie to samo, co sprzedaż prywatnego pojazdu. Co więcej obowiązek wniesienia opłaty nie zależy od dokonania samej transakcji. Jeśli więc samochód sprzedawać będziemy np. 10 dni miejski inkasent może obciążyć nas kwotą 250 zł, za poruszanie się "oklejonym" pojazdem po miejskich drogach! Co więcej, obowiązek wniesienia opłaty targowej nie dotyczy wyłącznie mieszkańców. Jeśli więc - przejazdem - poruszać się będziemy po Kamiennej Górze samochodem z naklejonym na szybie ogłoszeniem - powinniśmy zapłacić miastu 25 zł za każdy dzień...

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy