Mistrz świata dostał mandat!

Mistrzostwo świata Formuły 1, nawet siedmiokrotne, nie uwalnia wcale od mandatów... O tym, że przepisy obowiązują wszystkich, przekonał się ostatnio sam Michael Schumacher.

Prowadzone przez Schumachera, czarne audi cabrio zostało zatrzymane przez niemiecką drogówkę w okolicach rodzinnego miasta Michaela - Karpen.

Mistrz świata, co zdarza się chyba wszystkim, przekroczył dozwoloną prędkość. Schumacher podróżował z prędkością 140 km/h po drodze, na której obowiązywało ograniczenie do 100 km/h. Niemiec mógł jednak liczyć na wyrozumiałość drogówki. Wprawdzie zapłacił mandat w wysokości 75 euro i dostał trzy punkty karne, ale nie zabrano mu prawa jazdy.

To nie pierwsza drogowa wpadka mistrza świata w ostatnich latach. W ubiegłym miesiącu Schumi, prowadząc fiata ducato, potrącił niegroźnie przechodnia w Anglii. Przed rokiem jeden z taksówkarzy przyznał, że za napiwek w wysokości 100 euro oddał Michaelowi kierownicę, gdy mistrz świata wraz z rodziną spieszyli się na lotnisko.

- To było dziwne uczucie ,zająć fotel pasażera, ale jazda z Schumim była niesamowitym przeżyciem - zrelacjonował kierowca taksówki, Tuncer Yilmaz.

Reklama

- Jechał pełnym gazem przez zakręty i wyprzedzał w niewiarygodnych miejscach. To była najfajniejsza i najszybsza jazda mojego życia - dodał taksówkarz, który jednak nie chciał zdradzić, jaką prędkość rozwinął Schumacher.

- Nie chcę wpędzać go w kłopoty - stwierdził.

Trzeba przyznać, że jak na członka "Niemieckiego Towarzystwa Na Rzecz Poprawy Globalnego Bezpieczeństwa Na Drogach" to niezbyt pochlebny dorobek.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy