Megaciężarówki wykończą polskie drogi i... kolej?

Komisja Europejska zezwoliła na przekraczanie granic przez megaciężarówki. Chodzi o pojazdy ważące 60 ton i mające 25 metrów długości, czyli o ponad 20 ton cięższe i o ponad 6 metrów dłuższe od zwykłych.

Komisja Europejska zezwoliła na przekraczanie granic przez megaciężarówki. Chodzi o pojazdy ważące 60 ton i mające 25 metrów długości, czyli o ponad 20 ton cięższe i o ponad 6 metrów dłuższe od zwykłych.

O tym, że Bruksela po cichu planowała zliberalizować przepisy dot. megaciężarówek informowaliśmy już w marcu.

Decyzja komisarza ds. transportu Siima Kallasa obowiązuje już od dzisiaj i oznacza, że megaciężarówki mogą przekraczać granicę między dwoma krajami pod warunkiem, że oba państwa wyrażą na to zgodę.

- W zasadzie nic się nie zmienia - próbuje minimalizować znaczenie tej decyzji rzeczniczka komisarza ds. transportu Helen Kearns w rozmowie z dziennikarką RMF FM. - Zawsze można odmówić. Nie należy panikować - dodaje.

Jednak zdaniem ekspertów, państwo, które zezwoli na swoim terytorium na przejazd takich gigantów, będzie wywierać naciski także na sąsiada. Na razie tylko Szwecja i Finlandia zgadzają się na takie ciężarówki u siebie, ale próby odbywają się już w niektórych niemieckich landach. A to oznacza, że niedługo pojawią się naciski na Polskę, zarówno ze strony krajów skandynawskich jak i Niemiec.

Reklama

Najazd gigantów na Polskę będzie miał opłakane skutki dla naszej infrastruktury. Zagrozi także bezpieczeństwu na drogach. I według eurodeputowanego Bogusława Liberadzkiego z komisji transportu Parlamentu Europejskiego, oznaczać będzie zabójczą konkurencję dla naszej kolei, która i tak ma już spore problemy.

RMF
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy