Mandat za kulig to 500 zł, ale policjanci wystawiają nawet pięć razy większe

Zanim zorganizujesz kulig, korzystając z niespodziewanego ataku zimy, wczytaj się w przepisy. Za kulig grozi 500 zł mandatu. Policjanci mogą i często korzystają jednak z innego paragrafu, nakładając znacznie poważniejsze kary.

Organizowanie kuligów z udziałem pojazdów mechanicznych jest zabronione. Zgodnie z obowiązującym obecnie taryfikatorem za organizowanie kuligów na drogach publicznych i w strefach ruchu kierowca może dostać 5 punktów karnych oraz mandat w wysokości 500 zł

Kulig za samochodem jest z pewnością wspaniałym przeżyciem, ale może spowodować też zagrożenie na drodze dla wszystkich uczestników ruchu - od saneczkarzy począwszy, poprzez pieszych a na innych kierowcach skończywszy. Ciągnięcie sanek za samochodem charakteryzuje się dużą bezwładnością i kierujący pojazdem nie ma nad nim praktycznie żadnej kontroli. Osoby znajdujące się na sankach mogą nagle wjechać na przeciwległy pas ruchu prosto pod koła innego auta, którego kierowca może nie zdążyć zahamować na oblodzonej nawierzchni.

Reklama

Mandat za kulig może przekroczyć 500 zł

Policjanci, nakładając na kierowcę mandat za kulig, mogą skorzystać z wielu paragrafów, w tym z tego mówiącego o stwarzaniu zagrożenia w ruchu lądowym. Tak było w przypadku kierowcy, którego sprawę opisywaliśmy w styczniu.

20-letni mężczyzna wjechał Audi na teren szkoły, gdzie podpiął oponę linką holowniczą do swojego auta i urządził kulig 14-letniemu znajomemu. Całą sytuację zauważyła z okna nauczycielka. Kobieta zadzwoniła na policję, mówiąc, że kiedy kierowca wszedł w zakręt, chłopiec spadł z opony, uderzając w murek. Na szczęście 14-latek nie odniósł obrażeń i nie potrzebował pomocy medycznej. Został oddany pod opiekę rodziców. 20-letni kierowca Audi za stworzenie zagrożenia dla bezpieczeństwa innych osób poza drogą publiczną, otrzymał mandat w wysokości 2500 złotych.

Policja ostrzega, że tego typu zabawy mogą skończyć się poważnymi obrażeniami, a nawet śmiercią. Policjanci przestrzegają, że wystarczy chwila nieuwagi, zbyt duża prędkość, gwałtowne hamowanie, niewidoczna nierówność - kamień czy konar drzewa ukryty pod śniegiem, żeby doszło do tragedii, której nie da się już cofnąć.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: mandaty | kulig
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy