Lamborghini Aventador Superveloce Jota. Po co mu folia?

Ten samochód jest wyjątkowy z kilku powodów. Aventador SVJ to najdroższy model w historii firmy Lamborghini. To również najbardziej zaawansowany technologicznie pojazd, jaki kiedykolwiek opuścił bramy fabryki w Santa Agata Bolognese. Na dodatek już w chwili rozpoczęcia sprzedaży stał się on unikatem, albowiem producent przewidział bardzo krótką serię liczącą jedynie 800 sztuk. Czy o taki samochód trzeba dbać? Oczywiście, a wszystko zaczyna się tuż po wyjeździe... z salonu.

Aventador Superveloce Jota (SVJ) bo tak w rozwinięciu brzmi jego nazwa może być obiektem westchnień wielu miłośników motoryzacji. Ten supersportowy samochód napędzany jest widlastą dwunastką, która z pojemności prawie 7 litrów generuje moc dochodzącą do 770 koni mechanicznych i - równie imponujący - moment obrotowy sięgający 720 Nm.

Takie stado kucyków dostępne przy prawie 9 tysiącach obrotów silnika, w połączeniu z siedmiobiegową skrzynią ISR, napędem na obie osie, czterema skrętnymi kołami, sztywnym zawieszeniem, czułym układem kierowniczym, a także wysublimowaną aerodynamiką daje powody do stwierdzenia, że model SVJ to ukryta (albo jawna jak kto woli) opcja wyścigowa, dopuszczona do ruchu po drogach publicznych.

Reklama

Jego żywiołem zdecydowanie są tory wyścigowe, gdzie pięknie brzmiący silnik dostarcza nie tylko doznań dźwiękowych, ale również pozwala rywalizować ze stoperem, czego Aventador SVJ dowiódł na Północnej Pętli toru Nurburgring, bijąc przed laty rekord okrążenia należący do Porsche 911 GT2 RS.

Całość konstrukcji to niezwykle wysublimowane połączenie wielu technologii, w tym aktywnego systemu ALA, poprawiającego aerodynamikę sportowego Aventadora. Ten skrót w rozwinięciu oznacza Aerodinamica Lamborghini Attiva i sprowadza się do zestawu kilku niepozornych klapek w przednim zderzaku.

Uruchamiane w czasie krótszym niż 500 milisekund (0,5 sekundy!) klapki sterują przepływem powierza przez nadwozie, poprawiając tym samym osiągi na prostej (gdy są otwarte) lub zwiększając docisk w zakrętach (gdy pozostają zamknięte). To jak skomplikowany jest ten układ najlepiej opisuje fakt, że klapki w przednim zderzaku sterują strugą powietrza wpadającą na... tylny spojler.

System ALA dobitnie pokazuje, że związki Aventadora SVJ ze sportem są jak najbardziej oczywiste, choćby dlatego, że firma od lat zaangażowana jest w organizację Super Trofeo, wyścigowego cyklu, gdzie znakomite wyniki osiągał między innymi Karol Basz.

Przełożenie wyścigowych doświadczeń na drogowe homologacje to niełatwe zadanie, dlatego też szefostwo włoskiej firmy zdecydowało o limitowanej do 800 egzemplarzy serii, która trafi do sprzedaży. Tak unikatowe auto wymaga zatem troski już od chwili, kiedy opuści progi salonu. Nie dziwi zatem, że jeden z egzemplarzy trafił również do wielickiego atelier, gdzie grupa specjalistów pod kierunkiem Romana Ślusarza zabezpieczyła auto na czas jego drogowej eksploatacji.

- W przypadku tego egzemplarza właściciel postawił na pełną ochronę nadwozia z wykorzystaniem specjalnej folii, aplikowanej na lakier - tłumaczy Roman Ślusarz - Wbrew pozorom dzisiejsze lakiery komponowane na bazie wody są zdecydowanie mniej odporne na mechaniczne uszkodzenia, dlatego też folia pozwala ochronić nadwozie przed skutkiem uderzeń kamieni, nie zmieniając przy tym wyglądu auta oraz koloru.

Nałożenie folii na supersportowe auto to zajęcie trudne, a przede wszystkim długotrwałe. O stopniu pracochłonności decydują przede wszystkim kształty, które w przypadku Lamborghini są - delikatnie mówiąc - bardzo skomplikowane.

- Dla przykładu w aucie popularnym, nawet klasy premium, tylny zderzak składa się z dwóch, no może trzech elementów - wylicza Roman Ślusarz - W Aventadorze nie dość, że zbudowano go z około 30 elementów, to jeszcze mamy dodatkowe dyfuzory, które całą operację mocno komplikują.

Czy dzisiejsi klienci samochodowych "salonów piękności" to wyłącznie nabywcy aut drogich i bardzo drogich?

- Zdecydowanie nie - twierdzi Roman Ślusarz - O swoje samochody zaczynają już dbać nabywcy aut klasy średniej. Dobierając odpowiedni pakiet, przy czym od razu zaznaczę, że nie musi to być pokrywanie folią całego nadwozia, jesteśmy w stanie przy rozsądnym budżecie, zadbać o lakier w każdym modelu. Inwestycja w auto, kiedy jest ono nowe, na pewno da nam profity, kiedy będziemy samochód sprzedawali na rynku wtórnym.

Zdecydowana większość Aventadorów SVJ trafiła pewnie do bogatych szejków na Bliskim Wschodzie. W krajach pustynnych dobrze wiedzą, jakie szkody może wyrządzić piasek pustynny, dlatego taka usługa jest tam bardzo popularna. W Polsce świadomość konieczności ochrony nadwozia rośnie z każdym rokiem i powoli obejmuje ona już prawie cały zakres motoryzacyjnego rynku.

MW

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy