Komornik zabrał mu bezprawnie traktor. Kto go poratował?

Zatrważającą historią Radosława Zaremby - rolnika spod Mławy - żyła niedawno cała Polska. Pod koniec ubiegłego roku, w wyniku skandalicznego zachowania komornika, pan Radosław stracił ciągnik rolniczy.

Wszystko wydarzyło się pod koniec listopada, gdy asesor komorniczy - w asyście policji - wkroczył do gospodarstwa pana Radosława zajmując należący do mężczyzny traktor. Problem w tym, że komornik miał za zadanie ściągnąć długi z sąsiada - prywatnie szwagra - pana Zaremby.

Mimo oczywistej pomyłki ciągnik wartości przeszło 100 tys. zł zarekwirowano. Zanim mężczyzna otrząsnął się z szoku i zdołał ruszyć tryby prawniczej maszyny, traktor został zlicytowany i trafiła do nowego właściciela.

Po interwencji mediów asesor działający w imieniu komornika został zawieszony w czynnościach przez ministra sprawiedliwości. Okazało się, że nie jest to pierwszy tego typu przypadek.

Reklama

Dramatyczną sytuacje pana Radosława wzięli sobie do serca przedstawiciele firmy New Holland. Należący do Fiata producent światowej klasy maszyn rolniczych postanowił, że na czas wyjaśnienia spawy, nieodpłatnie użyczy rolnikowi jeden z własnych ciągników.

Chociaż przedstawiciele New Holland mówią o odruchu serca, nie ma wątpliwości, że to dla firmy dobra okazja do promocji własnych produktów. Trudno mieć jednak o to jakiekolwiek pretensje.

Powody do wstydu powinni mieć natomiast przedstawiciele władz, którzy - najogólniej mówiąc - umywają ręce. Decyzja o zawieszeniu asesora w żaden sposób nie zmieniła przecież sytuacji poszkodowanego, który prowadząc gospodarstwo oparte na uprawie roślin, w wyniku urzędniczej pomyłki, został nagle bez podstawowego narzędzia pracy.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy