Kierowcy nissanów uczciwi i życzliwi. A BMW łagodni

​Czy istnieje związek między stylistyką samochodu a osobowością jego właściciela? Dr Richard Mills ze słynnego Uniwersytetu Cambridge twierdzi, że tak. Badania, przeprowadzone na tej uczelni przy wykorzystaniu testów psychometrycznych, na grupie reprezentatywnej, złożonej z 824 osób, wykazały, że najżyczliwsi, najsympatyczniejsi, najprzyjaźniej nastawieni do świata są kierowcy nissanów.

 Charakteryzuje ich wyjątkowy takt, poczucie lojalności, hojność. Ci, którzy wybierają pojazdy tej marki, jak czytamy w przesłanym przez Nissana omówieniu wspomnianych badań, "uważają, że z natury ludzie kierują się w życiu uczciwością i przyzwoitością (...) Znacznie częściej niż inni przedkładają dobro bliźnich nad swoim, dążą do dobrobytu gospodarczego i sprawiedliwości społecznej". Wniosek? "Jeśli ktoś szuka idealnego partnera lub partnerki, powinien szukać właśnie wśród posiadaczy takich aut."

"Psychometria pozwala Nissanowi w optymalny sposób kształtować podróż klienta przez proces zakupu auta i jednocześnie tworzyć samochody, w których właściciel może zakochać się w taki sam sposób, jak ma to miejsce w relacjach międzyludzkich" - dodał dr Mills.

Reklama

Zaskoczeni? A to jeszcze nie koniec, bowiem nauki społeczne, psychologia i psychometria coraz śmielej wkraczają w świat motoryzacji, a ich dokonania obalają utrwalone stereotypy.

Zentrales Forschungsinstitut für das Verhalten im Verkehr (Centralny Instytut Badań Zachowań w Ruchu Drogowym) w Getyndze przeprowadził szeroko zakrojone badania, które miały sporządzić profil osobowościowy przeciętnego użytkownika bmw z rynku wtórnego. Okazało się, że motywem zakupu samochodu tej marki nie jest  bynajmniej, jak podejrzewano, chęć podświadomego zrekompensowania kompleksu niższości. To mit.

Właścicieli używanych bmw cechuje ponadto nadzwyczajna łagodność, wyrozumiałość wobec innych kierowców, szacunek dla osób starszych, troska o środowisko naturalne. Od sprawności fizycznej zdecydowanie bardziej cenią oni przymioty umysłu. Pytani o ulubione dyscypliny sportowe, najczęściej deklarują zamiłowanie do gimnastyki artystycznej, pływania synchronicznego i łyżwiarstwa figurowego. Co ciekawe, intensywność wymienionych wyżej cech, określana w skali od 1 do 10,  jest wprost proporcjonalna do wieku użytkowanego pojazdu. Oceny 9-10 osiągają właściciele aut najstarszych.

Naukowcy z Wyższej Szkoły Psychologii Stosowanej w Batumi (Gruzja) zajęli się wpływem nakryć głowy na sposób prowadzenia pojazdów mechanicznych. Wnioski, do jakich doszli, powinny dać do myślenia wszystkim, którzy pogardliwie wyrażają się o tzw. kapelusznikach.

Otóż okazuje się, że jazda w berecie, wełnianej czapce, kaszkiecie itp. nie ma żadnego ujemnego wpływu na styl kierowania samochodem. Przeciwnie. Nakrycie głowy, chroniąc przed utratą ciepła, wspomaga koncentrację. Dobrze nawet, gdy jest odrobinę ciasnawe. Powstały wówczas ucisk poprawia ukrwienie mózgu, wyostrzając zmysły, szczególnie wzrok i słuch. Gruzińscy uczeni przestrzegają jedynie przed siadaniem za kierownicą w meksykańskim sombrero, lecz tylko dlatego, że może ono we wnętrzu samochodu krępować ruchy i ograniczać widoczność.

Kobiety powinny zainteresować się wynikami badań przeprowadzonych na Ohmygod University (USA). Tamtejsi naukowcy postanowili zweryfikować przekonanie, że przedstawicielki płci pięknej nie potrafią sprawnie parkować samochodów. Testy, prowadzone z wykorzystaniem satelitarnej fotogrametrii 3D, a także najnowocześniejszej aparatury analizującej ruchy gałek ocznych, mierzącej napięcie mięśni, poziom fal mózgowych, ciśnienie krwi i wiele innych parametrów fizjologicznych dowiodły, że wspomniane trudności są skutkiem nadmiernego dążenia do perfekcji.

- Kobieta, która ma idealnego partnera, czyli, jak wykazali nasi koledzy z Cambridge, kierowcę nissana lub stworzyła sobie chociażby jego obraz, chce mu pod każdym względem dorównać - tłumaczy dr Harry W. Doublefault, kierujący zespołem badaczy z wymienionej wyżej uczelni.

- Dlatego w pierwszym podejściu stara się zaparkować w sposób doskonały: płynnie, bez poprawek, z zachowaniem idealnej równoległości do krawędzi jezdni albo, w przypadku parkowania prostopadłego, identycznych co do milimetra odległości od linii wyznaczających miejsce postojowe, od stojących obok pojazdów itp. Jak wiadomo, jest to bardzo trudne, więc często dochodzi do niepowodzeń, co wywołuje stres i prowadzi do kompulsywnego powtarzania prób, niestety najczęściej ze zrozumiałych w tej sytuacji względów nieudanych.

Obserwacja tego właśnie procesu dała  podstawy do głęboko krzywdzącego przekonania o jakoby genetycznym deficycie, skutkującym problemami kobiet z parkowaniem.

Śledźmy wyniki badań naukowych. Naprawdę warto!    

PS. Większość informacji zawartych w tym tekście to nasz  żart primaaprilisowy.  Większość, bo fragment o kierowcach Nissanów to najprawdziwsza prawda :)         

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy