Jak legalnie nie płacić podatku

Zgodnie z prawem właścicielom samochodów ciężarowych pozostających w tzw. rezerwie mobilizacyjnej przysługuje zwolnienie z podatku drogowego.

Rezerwa mobilizacyjna oznacza konieczność oddania samochodu do dyspozycji wojska w razie wojny lub ogłoszenia mobilizacji. Na właścicielu takiego auta ciąży kilka obowiązków - m.in. musi informować o awariach pojazdu czy jego zbyciu.

W zamian przysługuje mu - zgodnie z ustawą - zwolnienie z podatku drogowego. Problem polega jednak na tym, że stosowanie tego przepisu należy do samorządów. A tym ostatnim nie spieszno do rezygnacji z pieniędzy i na ogół - nie zważając na zwolnienia - egzekwują pieniądze od właścicieli ciężarówek, którymi w razie potrzeby może się "zaopiekować" armia.

Reklama

Pani Wiesława oraz jej mąż z daniną, której płacić nie powinni ale muszą, walczą od lat. Dla rodzinnej firmy przewozowej 1500 złotych podatku rocznie to sporo. W tej sprawie pisali i dzwonili chyba już wszędzie. Efektów na razie brak.

- Warszawskie WKU odpowiedziało, że kwestia rezygnacji z podatku znajduje się w gestii gminy. Jeżeli właściciel samochodu chce się sądzić ileś tam lat, to może mu się udać. - mówi pani Wiesława.

Konsekwencje takiego postępowania samorządów są absurdalne. W ekstremalnych przypadkach wojsko może zająć samochód nawet na rok, a właściciel i tak musi za niego zapłacić podatek.

O rezerwie mobilizacyjnej pisaliśmy już na łamach naszego serwisu. Po tych publikacjach sprawą zajęli się nawet posłowie, którzy zainteresowali się, po co wojsku prywatne motocykle.

Dodajmy, że właściciele samochodów osobowych i motocykli również pozbawieni są jakichkolwiek korzyści z pozostawania ich pojazdów w rezerwie mobilizacyjnych. Od wielu lat podatek drogowy jest przecież wliczony w cenę paliwa, nie można więc zwolnić z obowiązku jego płacenia.

INTERIA/RMF
Dowiedz się więcej na temat: zwolnienie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy