91-latek wjechał terenówką na trasę narciarską

Mandat w wysokości 30 euro zapłacił 91-letni kierowca w Trydencie na północy Włoch, który samochodem terenowym wjechał na trasę narciarską. Mężczyzna znalazł się tam jadąc do restauracji w górskim schronisku.

Mandat w wysokości 30 euro zapłacił 91-letni kierowca w Trydencie na północy Włoch, który samochodem terenowym wjechał na trasę narciarską. Mężczyzna znalazł się tam jadąc do restauracji w górskim schronisku.

Mieszkaniec okolic Bolzano jechał na obiad, a trafił na środek trasy zjazdowej, którą przemierzył wśród zdumionych narciarzy i obsługi wyciągu - podał lokalny dziennik "Corriere del Veneto".

Kiedy samochodem wjechał na ośnieżony stok w Val di Fassa, staruszek nie zatrzymał się, by zawrócić, lecz bez wahania kontynuował jazdę między ustępującymi mu drogi i przerażonymi narciarzami.

Dogonili go karabinierzy na skuterze śnieżnym, którzy eskortowali go następnie z trasy narciarskiej, dzięki czemu udało się uniknąć wypadku. Wystawili mu mandat w wysokości 30 euro.

Reklama

Według prasy nie jest jasne, dlaczego sędziwy kierowca znalazł się w tym miejscu. Funkcjonariuszom wyjaśnił jedynie, że chciał pojechać na obiad do wyżej położonego schroniska

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy