6-letnie"prawie nowe" auto z Niemiec. A na liczniku milion km!

W motoryzacyjnej prasie często przeczytać można o tym, że ten czy inny samochód osiągnął budzący podziw przebieg rzędu miliona kilometrów.

Tego typu doniesienia dotyczą przeważnie wysokoprężnych aut z lat dziewięćdziesiątych. Auta robiono wówczas trochę inaczej niż obecnie - jednostki napędowe były zdecydowanie mniej wysilone, do ich pracy - w zdecydowanie mniejszym stopniu - wtrącała się elektronika.

Okazuje się jednak, że również pojazdy, które w znacznym stopniu naszpikowane są nowoczesną technologią potrafią pokonywać imponujące przebiegi. Przykładem może tu być chociażby należący do pewnego niemieckiego biznesmena Maybach 62, któremu milion km "stuknął" dawno temu...

Reklama

Josef Weikinger - właściciel firmy zajmującej się produkcją baterii słonecznych - odebrał swojego Maybacha w kwietniu 2004 roku. Jego wybór nie był przypadkowy. W związku ze swoją działalnością często podróżuje po Europie - z uwagi na położenie zakładów dużej części kooperantów podróże lotnicze z reguły nie wchodzą w grę.

10 lat temu, za swoje auto Niemiec zapłacił 450 tys. euro. Jak przystało na Maybacha, pod maską znalazł się benzynowy, podwójnie doładowany silnik V12 o mocy 550 KM. Samochód wyposażono m.in. w lodówkę i rozkładane fotele z funkcją masażu.

To, że po przebiegu miliona kilometrów wnętrze Maybacha nie nosi praktycznie żadnych śladów eksploatacji nie powinno raczej nikogo dziwić. Z takimi dystansami w latach dziewięćdziesiątych bez trudu radziły sobie przecież seryjne Mercedesy. Nie obyło się jednak bez wpadek. Przy przebiegu 600 tys. km współpracy - definitywnie - odmówiła jednostka napędowa. Dwa miesiące po wymianie motoru taki sam los spotkał automatyczną skrzynię biegów.

Warto jednak odnotować fakt, że dopiero po przeszło 600 tys. km do wymiany zakwalifikowano (jedynie przednie!) amortyzatory.

W przypadku Maybacha Josefa Weikinger'a na uwagę zasługuje nie tyle sam przebieg, ale czas, jaki zajęło właścicielowi jego osiągnięcie. Jak podaje niemiecki Auto Motor Sport, rząd dziewiątek pojawił się na liczniku dokładnie 12 września 2009 roku. Milionowy kilometr auto pokonało będąc w podróży z Bielska-Białej do Austrii. Przejechanie dystansu miliona km zajęło niemieckiemu biznesmenowi zaledwie 5,5 roku! Oznacza to, że średni dzienny (!) przebieg Maybacha wynosił wówczas niemal równe 500 km, wliczając w to wszystkie weekendy i święta! Samochód zużył w tym czasie 167 tys. litrów paliwa, co odpowiada średniemu zużyciu paliwa na poziomie 16,7 l/100 km.

Historię Maybacha powinni wziąć sobie do serca wszyscy ci, którzy przymierzają się do zakupu limuzyn pokroju Audi A8, BMW serii 7 czy Mercedesa klasy S na rynku wtórnym. Deklarowane przez sprzedawców przebiegi tych pojazdów, nawet jeśli mamy do czynienia z autami wyprodukowanymi 15 lat temu, rzadko przekraczają 300 tys. km. Wielu potencjalnych nabywców nie zdaje sobie jednak sprawy z faktu, że taki dystans samochody te pokonują zazwyczaj w pierwszych 3-4 latach eksploatacji.

W tym miejscu wypada przypomnieć, że z technicznego punktu widzenia, Maybach 62 jest hybrydową rozwiązań technicznych Mercedesa klasy S typoszeregu W140 (płyta podłogowa) i W220, przy czym ten ostani ma na rynku wtórnym w Polsce opinię samochodu nadzwyczaj awaryjnego... Kosztowne w naprawach zawieszenie, usterki skrzyń biegów czy elektroniki niekoniecznie jednak świadczą o niskiej jakości tego modelu. Trzeba po prostu zdawać sobie sprawę, że samochód klasy premium kupiony za 20-30 tys. zł w zdecydowanej większości przypadków okaże się skarbonką bez dna, a lawinowo rosnąca liczba usterek to wynik ogromnego przebiegu, którego większość właścicieli nie jest świadoma.

Co ciekawe, właściciel Maybacha poruszał się nim na co dzień aż do połowy 2013 roku. Wtedy jego miejsce w garażu zajęło nowe BMW 760Li. Josef Weikinger nie zdradza, dlaczego nie zdecydował się na Mercedesa klasy S, w salonach nie było wówczas jego najnowszej generacji. Właściciel nie ukrywa jednak, że gdyby w sprzedaży pojawiła się nowa generacja (nieistniejącego już) Maybacha, kupiłby ją bez zastanawiania.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy