Ze złomu na polskie drogi

Niemcy masowo pozbywają się starych samochodów. Za likwidację nieekologicznego auta i kupno nowego auta już w marcu otrzymają od rządu premię w wysokości dwóch i pół tysiąca euro.

- Pracujemy po 10 godzin, inaczej na placu zabraknie miejsca dla kolejnych aut - skarżą się pracownicy złomowisk.

Odkąd rząd ogłosił premię za likwidację starych samochodów, złomowiska pękają w szwach. Tylko czy wszystkie auta trafią pod prasę? - Na pewno znajdą się czarne owce, które zrobią na tym nielegalny interes - mówi właściciel jednego ze złomowisk.

I nawet nie trzeba tu zbyt wiele energii. Złomowany samochód nie traci bowiem karty pojazdu. Stąd można go ponownie zarejestrować i przejechać granicę na próbnych numerach. A chętnych na używane samochody z Niemiec jest wielu. Polacy zawsze marzyli o aucie z Niemiec, a od pewnego czasu w potencjalnych nabywców używanych aut uderza słaba złotówka. Tanie auto ze złomu to ciekawa perspektywa.

Pierwsze efekty dziurawego, niemieckiego prawa już są. W styczniu zauważalnie wzrósł import do naszego kraju pojazdów najstarszych, liczących ponad 10 lat.

INTERIA/RMF
Dowiedz się więcej na temat: Auta | "Dwóch i pół" | 'Dwóch i pół' | polskie drogi
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy