Wiadomo już, ile trzeba zapłacić za OC samochodu z Anglii

29 maja weszło w życie rozporządzenie Ministra Infrastruktury i Rozwoju zmieniające przepisy w sprawie dopuszczenia do ruchu pojazdów z kierownicą po prawej stronie. Na dniach "angliki" będzie można rejestrować w wydziałach komunikacji. Wystarczy przystosować reflektory do ruchu prawostronnego, przerobić lusterka wsteczne i zmienić prędkościomierz na wyskalowany w kilometrach.

Po spełnieniu tych warunków "anglik" przejdzie pomyślnie badanie techniczne. Ostatnim warunkiem dopuszczenia do ruchu jest obowiązkowe ubezpieczenie OC. Z zestawienia przeprowadzonego przez multiagencję CUK Ubezpieczenia, wynika iż zdecydowana większość towarzystw w Polsce oferuje możliwość wykupienia polisy OC na "angliki".

- Przed 21 kwietnia br., zanim pojawiło się rozporządzenie Ministerstwa Infrastruktury i Rozwoju, wszystkie towarzystwa  ubezpieczeniowe na rynku nie chciały nawet słyszeć o ubezpieczaniu aut sprowadzanych z Wielkiej Brytanii i Irlandii - tłumaczy Grzegorz Wróblewski, ekspert CUK Ubezpieczenia. - W tym momencie  każde towarzystwo wprowadziło indywidualną politykę cenową. W porównaniu do pojazdów z kierownicą po lewej stronie, stawki są wyższe nawet o 300 proc., ale są  towarzystwa, które nie przewidują zwyżek.

Reklama

Eksperci CUK zebrali szczegółowe informacje od towarzystw wprowadzających obecnie ubezpieczenia dla "anglików".  Ubezpieczając pojazd Vauxhall Insignia Hatchback z 2008r, z silnikiem 1.8, brytyjskiego odpowiednika Opla - w opcji z kierownicą z lewej i z prawej strony, polscy kierowcy muszą liczyć się zarówno ze zwyżkami jak i kalkulacjami bazującymi na indywidualnej ocenie towarzystwa. Aby lepiej zobrazować różnice w cenach polis, multiagencja CUK porównała oferty 4 ubezpieczycieli prezentujących różne podejście do ubezpieczenia pojazdów z kierownicą po prawej stronie.

Uniqa ubezpiecza takie auto tylko gdy posiada ważne polskie badanie techniczne. W ubezpieczeniu rocznym użytkowanie określane jest jako pojazd wykorzystywany do celów specjalnych, co wiąże się ze zwyżką składki sięgającą nawet do 300 proc. Przykładowo za ubezpieczenie Insginii kierowcy zapłacą w Gdańsku, aż 2369 zł.

 Gothaer posiada w swojej ofercie całoroczne ubezpieczenie dla "anglika", a za polisę Insignii z kierownicą po prawej stronie kierowcy zapłacą w Warszawie, aż 2036 zł, czyli 200 proc. więcej.

 Compensa zwraca uwagę na dane pojazdu. Na cenę polisy wpływa fakt, że pojazd został sprowadzony i z której strony jest kierownica. Ubezpieczenie zawierane jest na 12 miesięcy. Właściciel Vauxhall’a Insigni zapłaci tu składkę o 99 proc. wyższą.

W Warcie natomiast "angliki" traktowane są tak samo jak samochody produkowane na ruch prawostronny - bez zwyżki, więc kierowcy w obu przypadkach zapłacą tyle samo.


W AXA Direct ubezpieczenie obowiązkowe zarejestrowanych w Polsce "anglików" jest kalkulowane z dużą zwyżką. Składki wyliczane są indywidualnie i odstają ceną od konkurencji. Proama wystawia polisy na "angliki" tylko po kalkulacji poddanej indywidualnej ocenie. Natomiast w Hestii polisy na samochody z kierownicą po prawej stronie są automatycznie trzykrotnie droższe. PZU SA nie ma żadnych szczególnych wytycznych. W ramach swojej oferty stosuje zwyżkę składki w wysokości 50% (zwyżka dotyczy wszystkich ryzyk - nie tylko OC). AvivaAllianz podobnie jak Warta, nie stosują zwyżek na OC dla pojazdów z kierownicą po prawej stronie - wszystkie samochody zarejestrowane w Polsce są traktowane przez te towarzystwa jednakowo.

- Bez wątpienia czynnikami wpływającymi na decyzje cenowe ubezpieczycieli są potencjalnie wyższe koszty napraw, niższa wartość rynkowa pojazdu oraz większe prawdopodobieństwo wystąpienia szkody - dodaje Wróblewski. Obecnie nie ma szansy na obniżenie cen składek. Gdy statystyka wykaże rzeczywistą szkodowość "anglików", dopiero wtedy ubezpieczyciele będą mieli uzasadnienie do ponownego rozpatrzenia polityki cenowej.


Dowiedz się więcej na temat: angliki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy