Uda się? Następca Honkera jest już o włos!

To może być prawdziwy przełom w ciągnącym się od blisko pięciu lat melodramacie mającym na celu wyłonienie następcy Honkera. Czyżby etatowym pojazdem Wojska Polskiego miał się wkrótce stać japoński pickup?

II Regionalna Baza Logistyczna im. gen. Augusta Emila Fieldorfa "Nila" podzieliła się informacjami z otwarcia ofert w piątym już (!) przetargu na dostawę dla polskiego Wojska samochodów osobowo-ciężarowych ogólnego przeznaczenia. Poprzednie próby pozyskania następcy Honkera (program o kryptonimie "Mustang") spełzły na niczym. Za każdym razem oferowane armii pojazdy znacznie przekraczały zakładany na ten cel budżet. Pojawiło się jednak światełko w tunelu!

Aktualnie dostawą terenówek dla naszych sił zbrojnych zainteresowane są trzy podmioty: konsorcjum firm Auto Podlasie Sp. z o. o. i STEELER Marcin Piasecki, konsorcjum Glomex MS Polska Sp. z o. o. i Glomex MS s.r.o. oraz przedsiębiorstwo o nazwie DEMARKO ze Świętochłowic.

Reklama

Tym razem wojsko zarezerwowało na zakup pojazdów (w gwarantowanej liczbie 485 egzemplarzy) kwotę 121 268 020,00 zł brutto. W przeliczeniu na jeden pojazd daje to kwotę 250 037 zł.

Najkorzystniejsza ze złożonych ofert - konsorcjum Auto Podlasie Sp. z o. o. (diler Toyoty) oraz  STEELER Marcin Piasecki (producent orurowania do pojazdów) - opiewa na kwotę 154 288 617,00 zł brutto. W informacji z otwarcia ofert zabrakło jednak informacji, czy kwoty widniejące przy każdej z trzech złożonych propozycji dotyczą "zamówienia gwarantowanego" (tj. 485 egzemplarzy) czy pełnej, rozszerzonej, liczby pojazdów (635 sztuk). To ogromna różnica. W przypadku 485 wozów daje to bowiem kwotę 318 120 zł za pojazd, która zdecydowanie przekracza zarezerwowaną przez MON sumę. Co innego jeśli oferta zakłada dostawę pełnej liczby (zamówienie gwarantowane + rozszerzone) 635 samochodów. Wówczas otrzymujemy jednostkową cenę na poziomie 242 974 zł, czyli mieszczącą się w granicy wyznaczonej przez wojsko.

Z prośbą o rozjaśnienie sytuacji zwróciliśmy się rzecznika prasowego II Regionalnej Bazy Logistycznej. Odpowiedź nie pozostawia wątpliwości, że w może to być punkt zwrotny w dramatycznej historii związanej z pozyskaniem następcy Honkera.

Jak poinformował Interię rzecznik prasowy 2. Regionalnej Bazy Logistycznej Arkadiusz Miksa, złożone przez zainteresowane podmioty oferty dotyczą pełnego zamówienia, czyli 635 pojazdów. Oznacza to, że jedna z nich mieści się wreszcie w wyznaczonym przez MON budżecie.

O jakich pojazdach mowa? Co ciekawe, jak udało nam się ustalić, aż w dwóch przypadkach (oferta Auto Podlasie/STEELER oraz Demarko) oferowane wojsku pojazdy to Nissany Navara z wysokoprężnymi silnikami 2,3 l dCi 190 KM. 

W samej informacji z otwarcia ofert napisano jedynie, że chodzi o pojazdy generujące 140 kW (bez marek i modeli) czyli o 30 więcej niż minimum stawiane przez armię. W takiej konfiguracji (140 KM i 450 Nm) japoński pickup z francuskim silnikem osiąga setkę w 11,2 s i rozpędza się do prędkości maksymalnej 184 km/h (w przypadku ręcznej, sześciostopniowej skrzyni biegów).

Interesująco prezentuje się również oferta Glomexu, którą jednak - z uwagi na cenę - traktować można raczej jako ciekawostkę. W tym przypadku, jak wynika z dokumentacji przetargowej, wojsku zaoferowane zostały pojazdy marki - uwaga - "Fiat Chrysler Furgon Wrangler IV" z wysokoprężnym silnikiem o mocy 147 kW. Chodzi więc o Jeepa Wranglera w wersji pięciodrzwiowej z silnikiem 2.2 CRD MultiJet II generującym 200 KM i 450 Nm.

Warto dodać, że już w poprzednich postępowaniach wojsko dopuszczało do udziału w przetargach auta z nadwoziem pickup, pod warunkiem, że dysponują one pełną zabudową przestrzeni ładunkowej.

Co ciekawe, w przetargu zabrakło oferty na Honkera M-AX, o którym niedawno pisaliśmy w naszym serwisie.

Paweł Rygas



INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy