Szykuje się obniżka cen samochodów używanych!

Szykuje się prawdziwy "boom" na używane samochody z zachodu. W senacie toczą się właśnie zaawansowane prace nad zmianą ustawy o podatku akcyzowym. Jeśli proponowane poprawki wejdą w życie, sprowadzenie używanego auta stanie się zdecydowanie tańsze!

Jutro - 22 czerwca - odbędą się posiedzenia senackich komisji Infrastruktury, Budżetu i Finansów Publicznych oraz Ustawodawczej. Ich celem jest wypracowanie wspólnego stanowiska dotyczącego wniesionego 9 marca przez senatora PiS - Grzegorza Peczkisa - projektu zmian w ustawie o podatku akcyzowym.

Jego pierwsze czytanie odbyło się 16 maja. 14 czerwca senatorowie zadecydowali o kontynuacji prac. Projekt ustawy zakłada obniżenie podatku akcyzowego na samochody osobowe o pojemności silnika powyżej 2000 cm3. Obecnie objęte są one akcyzą w wysokości 18,6 proc. Nowe przepisy zakładają obniżkę stawki akcyzy do 4,6 proc!

Reklama

W uzasadnieniu czytamy, że w 2008 roku, gdy określano wysokość podatku, "zaporowa stawka akcyzy miała za zadanie wspieranie krajowej produkcji aut". Obecnie powód ten nie znajduje już uzasadnienia w rzeczywistości. Autor projektu - senator Grzegorz Peczkis - zwraca uwagę, że: "Produkcji samochodów w naszym kraju zaprzestała fabryka w Warszawie (FSO, później kapitał koreański i ukraiński). Fabryki w Tychach oraz Bielsko-Białej - należące do Fiata - zmarginalizowały produkcję do pojazdów niszowych zwalniając znaczną część załogi".

Uwadze senatora nie uszedł też fakt, że: "Pojazd marki Fiat o dużym potencjale sprzedaży (model Panda III) został z powodów czysto politycznych, wbrew rachunkowi ekonomicznemu i ocenie jakości wytwarzania, przeniesiony pod naciskiem włoskiego rządu do Neapolu. Produkcja modelu Forda Ka w Tychach niedawno została zaprzestana. Obecnie w Tychach produkowany jest model Fiat 500 oraz Lancia Ypsilon. Montownia samochodów marki Opel w Gliwicach zajmuje się montażem z dostarczanych komponentów - nie posiada tłoczni blach, nie są tutaj produkowane silniki itp." (W tej kwestii autor mija się z prawdą - zakład w Gliwicach może pochwalić się własną tłocznią, z kolei w fabryce w Tychach powstają jednostki napędowe. W przyszłym roku tyski zakład rozpocząć ma produkcję nowych, wysokoprężnych silników o pojemności 1,6 l. Ponadto żaden producent na świecie nie praktykuje produkowania silników w tych samych zakładach, co całych samochodów. Jednym słowem fabryki w Gliwicach w żaden sposób nie można nazwać montownią - przyp. red.).

Senator zwraca również uwagę na kwestie związane z ochroną środowiska. W uzasadnieniu projektu czytamy m.in., że: "Silnik zasilany benzyną bezołowiową o pojemności 5000 cm3 nie degraduje środowiska naturalnego substancjami toksycznymi tak, jak wszechobecne silniki diesla (1,9 lub 2,0) zwłaszcza bez stosownego filtra w układzie wydechowym." (To prawda w zakresie tlenków azotu NOx, autor nie bierze jednak pod uwagę emisji CO2, tymczasem to właśnie ten gaz znajduje się w Europie na cenzurowanym - przyp. red.)

Najrozsądniejszy wydaje się jednak argument natury ekonomicznej. W uzasadnieniu projektu czytamy, iż: "Wysoka wartość akcyzy na pojazdy z silnikami powyżej 2000 cm3 nie znajduje odzwierciedlenia w dochodach budżetowych Państwa Polskiego od sprowadzanych z zagranicy samochodów. Dobry obraz obecnej sytuacji daje porównanie stawek deklarowanej wartości sprowadzanego pojazdu przyjmowane do naliczania akcyzy (dane służby celnej) z ich faktyczną wartością (tabele międzynarodowych towarzystw motoryzacyjnych). Kupujący, sprowadzający pojazdy o pojemności silnika większej niż 2000 cm3 z zagranicy deklaruje ich wartość wielokrotnie mniejszą od wartości rynkowej. W przypadku wątpliwości urzędu celnego auto zazwyczaj poddawane jest przez zainteresowaną stronę zabiegom obniżającym chwilowo (w sposób odwracalny) jego wartość i wyceniane w takim stanie przez rzeczoznawcę". 

Nietrudno się domyślić, w jaki sposób proponowane zmiany przełożą się na wyniki importu używanych aut z zachodu. Przypominamy, że tylko w zeszłym miesiącu sprowadzono do naszego kraju 76 586 samochodów używanych (dane IBM Samar). To dokładnie o 16,4 proc. więcej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku! Skumulowana sprzedaż za okres od pierwszego stycznia do końca maja zamyka się sumą 368 610 zarejestrowanych samochodów. Oznacza to aż 15,9 proc. wzrost zainteresowania tego typu pojazdami. Za rekordowe wyniki odpowiada zniesienie (z dniem 1 stycznia) konieczności uiszczania tzw. opłaty recyklingowej, co wpłynęło na obniżenie kosztów związanych z rejestracją sprowadzonego pojazdu o 500 zł.

Wszystko wskazuje na to, że przy obecnej dynamice rynku, tegoroczny import zamknie się wynikiem przekraczającym 900 tys. aut używanych. Niewykluczone, że jeśli nowe przepisy wejdą w życie (co może nastąpić w przyszłym roku), kolejne lata przyniosą nowe rekordy importu używanych aut. Do tej pory rekordowym był 2008, gdy do Polski, w ramach prywatnego importu, sprowadzono 1 062 609 aut. Wtedy właśnie, by zatrzymać falę używanych aut z zachodu, zdecydowano się wprowadzić podatek akcyzowy w wysokości 18,6 proc. na auta z silnikami o pojemności powyżej 2000 cm3.

Warto również zauważyć, że od kilku lat producenci, przymuszeni coraz ostrzejszymi normami emisji spalin odchodzą od silników wolnossących o większej pojemności na rzecz małych silników (pojemności poniżej 2000 ccm) wspomaganych turbo. Obniżenie akcyzy będzie więc miało wpływ obniżenie kosztów sprowadzenia głównie starych samochodów.

Paweł Rygas

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: samochody używane
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy