Sprzedam bardzo tanio auto!

Tej i podobnej treści ogłoszenia od pewnego czasu krążą w internecie. Nabiera się na nie sporo osób. Nawet tacy, których o brak rozsądku nigdy byśmy nie podejrzewali.

Kilka dni temu z wypiekami na twarzy wpadł do naszego pokoju kolega z informacją, że jedzie kupić supersamochód. - Zgadnijcie, za ile? - zapytał. - Za 7,5 tysiąca euro. Prawie nowa beemka, rocznik 2004.

- To znakomita okazja. Właściciel wyjeżdża do Anglii do pracy - nie krył radości.

No tak. Już wiedzieliśmy, co się święci. - Ta oferta to klasyczne oszustwo - ostrzegliśmy kolegę. Długo nie chciał uwierzyć...

Jak działa ten mechanizm? O tym przeczytasz na następnej stronie

Reklama

Grupa przestępcza oferuje na stronach internetowych www.mobile.de oraz www.autoscout.de (choć nie można wykluczyć wykorzystania innych stron, specjalizujących się w pośrednictwie w handlu samochodami) możliwość zakupu pojazdu po zaniżonej cenie.

Podawane dane osobowe są najczęściej fikcyjne, niemniej pewna ich część, to dane prawdziwe. W tym celu pozyskuje się dane osób rzeczywiście sprzedających samochody, prosząc je o przesłanie e-mailem kopii dokumentu tożsamości (np. pod pretekstem uwiarygodnienia transakcji i osoby sprzedającej).

Opisy pojazdów są kopiowane z autentycznych ogłoszeń. Właściciele tych pojazdów nie wiedzą, że są one oferowane do sprzedaży. Do kontaktów z potencjalnymi kupcami wykorzystywane są przede wszystkim adresy e-mailowe amerykańskich serwerów.

Kontakt pomiędzy stronami odbywa się w języku angielskim. Przestępcy w pewnym momencie informują, że z różnych powodów przenoszą się do Wielkiej Brytanii i muszą pilnie pozbyć się pojazdu.

Ciąg dalszy na następnej stronie

Ponadto informują, że z uwagi na fakt, że już wielokrotnie usiłowali sprzedać samochód, a poprzez ciągłe przyjazdy z Anglii do Niemiec ponieśli już znaczne straty, żądają wpłacenia zaliczki, która ma być przekazana przez rzekomo zaufaną firmę pod adresem www.mobile.de bądź www.autoscout.de.

Nie jest to jednak prawda, gdyż obie wymienione firmy nie prowadzą tego typu działalności. Działają one na zasadzie kontaktowania sprzedającego samochód z potencjalnym jego nabywcą, a sama transakcja odbywa się wyłącznie pomiędzy zainteresowanymi stronami.

Poszkodowani otrzymują e-mail od rzekomej firmy powierniczej. W tym celu sprawcy rejestrują różne domeny, które przy pobieżnym sprawdzeniu robią wrażenie przynależności do wyżej wymienionych, legalnie działających firm.

Po nawiązaniu kontaktu poszkodowani mają przekazać żądaną kwotę poprzez firmy specjalizujące się w przekazywaniu pieniędzy do tej rzekomej firmy powierniczej, bądź na konto bankowe za granicę. Najczęściej spotykane zaliczki, to kwoty od 3000 do 5 000 euro.

Na podstawie przesłanych numerów pieniężnych przekazów transferowych oraz sfałszowanych dokumentów tożsamości sprawcy wypłacają gotówkę, a dalszy kontakt z poszkodowanym się urywa.

(Tekst powstał na podstawie źródła KG Policji)

Dowiedz się więcej na temat: rocznik | firmy | tanio | auto
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy