Rekordowo drogi wrzesień? Jest już blisko tegorocznych maksimów

Paliwa podrożały i w pierwszym tygodniu września znajdują się blisko tegorocznych maksimów. Kombinacja drogiej ropy i słabej złotówki wskazuje na to, że w najbliższych dniach na stacjach możemy zobaczyć nowe rekordy cenowe.

Komentarz do sytuacji na rynku ropy i paliw w okresie 2-6 września 2013 r.

W tym roku na stacjach wyjątkowo wcześnie możemy zobaczyć sezonową zmianę relacji cenowej benzyny i oleju napędowego. Diesel na rynku hurtowym już na początku września jest droższy od benzyny. W sprzedaży detalicznej takie zjawisko zobaczymy prawdopodobnie za kilka tygodni i olej napędowy może już pozostać droższy przez cały zimowy okres.

Na hurtowym rynku paliw pierwszy tydzień września przynosi niewielki spadek cen paliw. W porównaniu z kończącym sierpień weekendem benzyna bezołowiowa 95 jest tańsza o 38,10 PLN. Metr sześcienny tego paliwa w cennikach krajowych rafinerii kosztuje średnio dzisiaj 4469,20 PLN. Obniżka w przypadku diesla jest jeszcze mniejsza i wynosi zaledwie 9,10 PLN. Aktualna średnia cena oleju napędowego to 4492,10 PLN.

Ten spadek to w głównej mierze efekt wyhamowania wzrostowego trendu na rynku naftowym. Skala obniżki nie jest jednak duża i ceny paliw na rynku hurtowym nadal są wyraźnie wyższe od tych z którymi mieliśmy do czynienia w połowie sierpnia.

Litr benzyny po 5,63 PLN i olej napędowy kosztujący 5,59 PLN/l. Wrzesień przywitał kierowców wracających z urlopowego wypoczynku paliwami droższymi o 4-5 groszy. Wzrostowej tendencji nie oparły się też autogaz, który podrożał o 3 grosze i kosztuje średnio 2,36 PLN/l.

Cena benzyny jest już tylko o grosz poniżej tegorocznego rekordu z początku marca i zostanie on prawdopodobnie pobity w nadchodzącym tygodniu, bo prognoza dla rynku detalicznego zakłada dalsze podwyżki na stacjach. Według szacunków e-petrol.pl za litr 95-oktanowej odmiany benzyny będziemy w najbliższych dniach płacić 5,62-5,74 PLN. Dla oleju napędowego prognozujemy przedział cenowy 5,59-5,72 PLN/l, a dla autogazu 2,34-2,40 PLN/l.

Dzisiejsze wyniki ropy nie są już zaskakująco odmienne od tych z ubiegłego tygodnia - lokujemy się bowiem nadal w rejonie 115 USD za baryłkę. Cały czas kluczowym czynnikiem budowania nastrojów handlujących surowcem pozostaje "wisząca powietrzu" interwencja w Syrii, która stanowić ma odpowiedź na dowody użycia broni chemicznej przez ugrupowania wierne prezydentowi Asadowi. Jeśli istotnie taka interwencja nastąpi (a już rekomendowała ją amerykańska Komisja Spraw Zagranicznych Senatu) - niewątpliwie może się to odzwierciedlić w cenach surowca. Jak na razie pozostaje w tej sprawie jednak wyczekiwanie do poniedziałku, kiedy ma zostać podjęta decyzja amerykańskiego Kongresu. Trzeba też przypomnieć, że tematem szczytu G20 w Petersburgu również po części ma być kwestia syryjska - jednak trudno spodziewać się, aby doszło do rewolucyjnych zmian stanowisk.

Nie można jednak zapominać także o innych czynnikach znaczących dla kształtowania się cen ropy w ostatnich dniach. Przede wszystkim chodzi o dane z USA - spadek zapasów benzyn, a także znacząco mniejsza ilość wniosków o zasiłki dla bezrobotnych, to informacje, które niewątpliwie mogą podziałać stymulująco na ceny ropy. Dodatkowo dziś jeszcze przed nami dane o zatrudnieniu w sektorze pozarolniczym w USA, które razem z publikacjami ostatnich dni pozwolą ocenić właściwie stan amerykańskiej gospodarki. Wśród danych z Europy mieliśmy przede wszystkim sporo niezłych wyników indeksów PMI dla usług i przemysłu, m.in. z Niemiec czy Wielkiej Brytanii. Podobne wyniki sprzyjają utrzymywaniu się cen baryłki na obcenym poziomie. Tydzień upływający pod znakiem wyczekiwania na decyzję "co z Syrią" już niebawem się zakończy - a w nowym wydaje się, że czynniki polityczne mogą znacznie mocniej poruszyć naftowym handlem.

Oprac. Jakub Bogucki, Grzegorz Maziak, e-petrol.pl