Nowa opłata podczas przeglądu. Za dopuszczenie do ruchu

Właściciele samochodów na Białorusi będą musieli od 1 stycznia wnosić specjalną opłatę za dopuszczenie ich pojazdu do ruchu drogowego - wynika z projektu ustawy, który trafił do białoruskiego parlamentu.

Właściciele samochodów na Białorusi będą musieli od 1 stycznia wnosić specjalną opłatę za dopuszczenie ich pojazdu do ruchu drogowego - wynika z projektu ustawy, który trafił do białoruskiego parlamentu.

W ustawie, o której pisze w środę agencja Interfax-Zapad, przewidziano podatek transportowy, który będzie ściągany od właścicieli samochodów podczas przeglądu technicznego. Jego wysokość ma zależeć od dopuszczalnej masy pojazdu.

Zgodnie z projektem najmniej zapłacą osoby fizyczne posiadające pojazdy o masie dopuszczalnej nie przekraczającej 1 tony - 390 tys. rubli białoruskich (126 zł), zaś najwięcej osoby prawne lub fizyczne posiadające ciężarówkę o masie ponad 12 ton - 3,25 mln rubli (1047 zł).

Wiceminister finansów Białorusi Maksim Jarmołau oświadczył w środę, że połowa środków uzyskanych z nowego podatku trafi do budżetu centralnego, połowa zaś zasili budżety władz lokalnych. Jak podkreślił, w budżecie państwowym przybędzie dzięki temu środków na budowę i remont dróg.

Reklama

Wcześniej Jarmołau mówił, że Ministerstwo Finansów liczy na pozyskanie w 2014 r. z tytułu opłat za dopuszczenie pojazdów do ruchu około biliona rubli białoruskich, co stanowi równowartość 322 mln zł.

Zdaniem niezależnych ekspertów białoruskich rząd decyduje się na tak niepopularne kroki z powodu niedostatku środków w budżecie. "Problem polega na tym, że w bieżącym roku pogorszył się stan materialny przedsiębiorstw z uwagi na niesprzyjającą koniunkturę zewnętrzną i obniżyły się wpływy z podatków" - podkreślił ekonomista think-tanku Instytut Prywatyzacji i Zarządzania Hleb Szymanowicz.

Tymczasem Białoruś będzie musiała w 2014 r. przeznaczyć na obsługę zadłużenia zagranicznego 3,2 mld dol. Z projektu przyszłorocznego budżetu wynika, że zamierza to zrobić kosztem dochodów budżetowych, wpływów z prywatyzacji oraz kolejnych pożyczek.

Z Mińska Małgorzata Wyrzykowska

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy