Niemcy chcą nowego paliwa. Zniszczy silniki?

Niemcy, którzy narzucają ton działaniom Unii Europejskiej, bardzo poważnie podchodzą do osiągnięcia założonych "celów klimatycznych" w dziedzinie transportu. W ocenie ADAC nie wystarczą samochody elektryczne - trzeba również zmienić nawyki kierowców korzystających z aut spalinowych...

W tym przypadku chodzi o biopaliwa, czyli np. oferowaną na niemieckim rynku benzynę o oznaczeniu E10. Dostępna na niemieckich stacjach od blisko dekady (wprowadzono ją na rynek w 2011 roku) pozwala na znaczną redukcję emisji CO2. Samo oznaczenie - E10 - oznacza górny procentowy udział domieszki alkoholu (bioetanolu), który w tym przypadku określany jest na maksymalnie 10 proc.

Zdaniem ADAC obecny popyt na E10 pozwala zmniejszyć emisję CO2 w Niemczech o około 3 mln ton rocznie. Wynik byłby zdecydowanie lepszy, gdyby paliwo cieszyło się większym powodzeniem wśród nabywców. W ubiegłym roku udział E10 w niemieckim rynku benzyn sięgnął 13,7 proc. Dla porównania klasyczne E5, czyli dawną "dziewięćdziesiątkę piątkę", tankuje w Niemczech aż 81,7 proc. kierowców korzystających z aut wyposażonych w silniki o zapłonie iskrowym.

Reklama

Niemiecki Automobilklub nawołuje, by producenci paliw poszli dalej i wprowadzili na rynek benzynę E20 z 20-procentowym udziałem biokomponentów. W opinii Karstena Shulze, wiceprezesa ds. technologii w niemieckim ADAC, gdyby wszyscy kierowcy "benzyniaków" w Unii Europejskiej przesiedli się na nowe paliwo, w skali kontynentu emisja CO2 spadłaby o 8 proc. Automobilklub wskazuje ponadto, że powszechne stosowanie paliwa z dodatkiem biokomponentów przyczynia się również do zauważalnego spadku emisji szkodliwych tlenków azotu (NOx).

Nie wiadomo, czy pomysł ADAC spotka się z aprobatą władz centralnych. Problem w tym, że wokół samych biopaliw toczy się spór dotyczący ich śladu węglowego. Ekolodzy wskazują np. patologiczne przykłady karczowania lasów, by w ich miejsce tworzyć plantacje - przeznaczonej na produkcje bioetanolu - kukurydzy.

Trzeba też zdawać sobie sprawę, że niechęć niemieckich kierowców do oferowanego już dziś paliwa E10 nie jest przypadkowa. Duża domieszka bietanolu sprawia, że - szczególnie w przypadku starszych pojazdów - dochodzić może do przyspieszonego zużycia uszczelnień w układzie paliwowym. Z perspektywy kierowcy biopaliwo może więc oznaczać ryzyko nie tylko kosztownej, ale i potencjalnie bardzo niebezpiecznej usterki. W kontakcie z bioetanolem szybkiemu zużyciu mogą bowiem podlegać gumowe uszczelki instalacji paliwowej.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy