Ile tracisz na swoim aucie

W pierwszym roku nowe auto straci nawet 1/3 wartości. Jest to nieunikniony i istotny koszt utrzymania samochodu.

Utrata wartości to podstępny czynnik, o którym rzadko kiedy się pamięta. Dotyczy ona wszystkich przedmiotów codziennego użytku, w stosunku do których istnieje rynek wtórny.

W niektórych przypadkach, biorąc pod uwagę procentowy spadek wartości, jest wprost niewyobrażalna, np. jeśli chodzi o sprzęt komputerowy. Ale to strata wartości w przypadku samochodów najbardziej działa na wyobraźnię, bo tu operuje się kwotami rzędu dziesiątek tysięcy złotych.

Np. kupno nowego Forda Mondeo 2.0 i jego sprzedaż po roku to strata 24 tys. zł, czyli samochód ten kosztuje właściciela 67 złotych dziennie, niezależnie od tego, czy jedzie, czy stoi. Jeśli to nie działa na wyobraźnię, zdajmy sobie sprawę, że za roczną utratę wartości wspomnianego Forda, moglibyśmy kupić sobie drugiego, tyle że 6-letniego.

Nic więc dziwnego, że w tej sytuacji przeciętny klient, świadom utraty wartości, woli kupić samochód z drugiej ręki, a na pojazd nowy z salonu decyduje się raczej firma, która potrzebuje kosztów. Jednak i w przypadku samochodów używanych utrata wartości potrafi być znaczna i sięgać kilku tysięcy złotych rocznie.

Reklama

Jak się bronić?

Kluczem do zminimalizowania utraty wartości jest wybór właściwej wersji silnikowej i wyposażeniowej. Przyjmuje się, że samochód z silnikiem Diesla traci mniej na wartości niż jego benzynowy odpowiednik.

Nie jest to do końca prawdą, zwłaszcza jeżeli przeanalizujemy tabele Eurotaxu. Wynika z nich, że diesel - jeśli chodzi o wartości wyrażone w procentach - traci mniej więcej tyle samo co "benzyniak" (lub więcej), ale jego wartość początkowa jest znacznie wyższa. Zazwyczaj bowiem producent każe sobie słono dopłacać do diesla (od 5 nawet do 20 tys. zł), więc przy takiej samej stracie w procentach, diesel wciąż utrzymuje wyższą wartość.

Sytuacja ta nie dotyczy segmentu najwyższego, w którym rywalizują limuzyny pokroju Mercedesa klasy S czy superluksusowe SUV-y jak Porsche Cayenne. W tym przypadku nowy diesel jest tańszy niż bardziej prestiżowy "benzyniak", a na rynku wtórnym wartości szybko się zrównają.

Jeśli chodzi o wyposażenie, już od kilku lat podstawowym wymogiem ze strony klientów szukających samochodów z rynku wtórnego jest klimatyzacja. Nabywcy oczekują jej obecności nawet w samochodach klasy kompaktowej. Ewentualnie są gotowi zrezygnować z niej w najmniejszych autach, ale jeśli mamy kompakt lub limuzynę klasy średniej bez klimatyzacji - samochód taki jest praktycznie niesprzedawalny, chyba że cena osiągnie naprawdę niski poziom (czyli utrata wartości będzie ogromna).

Wysoko cenione są dodatki w rodzaju pełnej "elektryki" czy stosownej liczby poduszek powietrznych, ale istnieje poziom, powyżej którego nawet najbardziej finezyjne wyposażenie nie spowoduje już zahamowania utraty wartości.

Realna cena zakupu

Przeglądając regularnie ogłoszenia w internecie, których liczba idzie już w setki tysięcy, możemy pokusić się o uśrednienie cen dla danego modelu i rocznika. Będą to jednak dane niepełne, ponieważ dotyczą tzw. ceny sprzedaży. Cena sprzedaży to wartość, za jaką klient końcowy kupuje samochód używany. Jest wartości, jaką uzyska sprzedający, jeśli swój pojazd sprzeda np. w autokomisie lub odsprzeda go firmie profesjonalnie handlującej samochodami.

Oczywiście w przypadku, gdy transakcja odbywa się między osobami prywatnymi, nie ma to znaczenia, choć warto pamiętać, że każda cena jest negocjowana i realna wartość zazwyczaj jest niższa niż ta w ogłoszeniu. W przypadku samochodów nowszych, gdzie utrata wartości jest szczególnie wysoka, różnica między ceną sprzedaży i zakupu może sięgać 10% wartości pojazdu.

Podsumowanie

Przed spadkiem wartości da się obronić tylko w jeden sposób: kupując samochód starszy niż 13-15 lat. Wówczas utrata wartości jest już pomijalna. Wszyscy inni nabywcy - a zwłaszcza już ci, którzy planują zakup nowego auta - przed utratą wartości nie są w stanie uciec. Można ją tylko zminimalizować, wybierając modele i marki o dobrej renomie rynkowej.

Czasem jest to złudne, tak jak w przypadku Passata, gdzie nadpodaż ofert z zagranicy powoduje spadek cen. Okazuje się również, że diesel - choć kwotowo lepiej utrzymuje wartość - traci więcej w procentach od auta benzynowego ze względu na wyższą cenę zakupu. Najwięcej stracą luksusowe modele niepopularnych marek. Tymon Grabowski

tygodnik "Motor"
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy