​CPN-y wracają na rynek?

Czy zatankujesz na CPN? Tak - taka odpowiedź padła wiele razy, gdy pytałem znajomych, co myślą o pomyśle wskrzeszenia starej marki.

Trudno się dziwić. Mimo różnych szyldów wielu Polaków nadal tankuje na "cepeenach". Nazwa tak mocno zapadła w pamięć, że do dzisiaj funkcjonuje, choć w nieoficjalnym obiegu.

Niebawem może się to jednak zmienić. Orlen planuje wskrzesić markę CPN i otworzyć pierwszą stację pod takim szyldem. Ma ona powstać na warszawskiej Pradze.

Z marketingowego punktu widzenia to może być strzał w dziesiątkę. Przecież kochamy styl oldschool, vintage i wszystko, co wiąże się z retro. Wystarczy przyjrzeć się modzie na youngtimery. Duże Fiaty, Maluchy, Polonezy i Syrenki osiągają coraz wyższe ceny, a gadżety związane z polską motoryzacją na aukcjach internetowych rozchodzą się jak ciepłe bułeczki.

Na hasło CPN każdemu pojawia się uśmiech na twarzy. A to, że stacje słynęły z kolejek, pamiętają czasy kartek na paliwo, były brudne i zaniedbane z nieprzyjemną obsługą - to jakoś odchodzi szybko w niepamięć.

Reklama

Jednak branżowi specjaliści nie są już tak entuzjastycznie. Podkreślają, że Orlen ma w swoim portfolio dwie marki stacji benzynowych - Orlen i Bliska, do tego kilka innych marek produktów naftowych. Kolejna, to niepotrzebne wydatki na marketing, reklamę i budowanie świadomości u odbiorcy.

Wydaje się jednak, że w przypadku CPN nie trzeba jej budować. Klienci CPN-y pamiętają, mimo że ostatnie stacje z tym logo zamknięto ponad 17 lat temu.

Z naszego wewnątrzredakcyjnego sondażu wynika, że zdecydowana większość zmotoryzowanych odwiedziłaby nowy CPN. Warunek jest jeden. Odpowiednia jakość obsługi i konkurencyjne ceny.

Chcą kupić markę

Pomysł wskrzeszenia CPN nie zrodził się tylko z zamiłowania do historii. Jak podała agencja ISBNews, pojawiła się próba przejęcia praw do marki. Jedną z przesłanek może być nieużywanie jej przez wiele lat. Właśnie dlatego Grupa PKN Orlen, właściciel marki CPN, zastanawia się nad otwarciem stacji pod starym szyldem.

"Jesteśmy właścicielem znaku CPN i analizujemy, czy odtworzenie pojedynczych historycznych stacji ma uzasadnienie marketingowe i biznesowe" - mogliśmy przeczytać na twitterowym profilu Orlenu. Grupa jednak zaznacza, że żadne decyzje jeszcze nie zapadły.

Dodatkowym smaczkiem w całym zamieszaniu może być fakt, że Orlen wygasza, budowaną z mozołem, markę Bliska. Stacje tej sieci miały być tanie, bliskie i szybkie w obsłudze. Polacy jednak nie pokochali zielonego koloru i nowej nazwy. Być może więc Bliskie zostaną zastąpione przez CPN-y, a na część stacji wróci biało-pomarańczowe logo.

Jeśli jednak nowa stacja Orlenu miałaby być wyjątkowa, oprócz starego nowego szyldu powinna nawiązywać do przeszłości. Jak? To już zadanie dla pomysłodawców wskrzeszenia CPN.

Trzy pomarańczowe litery

CPN, czyli Centrala Produktów Naftowych oficjalnie powstała w 1945 roku, jednak przedsiębiorstwo działało już rok wcześniej. W lipcu 1944 roku powołano do życia instytucję mającą za zadanie zabezpieczenie istniejącej po działaniach wojennych i okupacji infrastruktury naftowej oraz rozpoczęcie działalności dystrybucyjnej. W sierpniu ukazał się pierwszy akt urzędowy określający nazwę organizacji - Polski Monopol Naftowy. W październiku tego samego roku nazwa została zmieniona na Państwowe Biuro Sprzedaży Produktów Naftowych.

CPN powołał ówczesny minister przemysłu, który 3 grudnia 1945 roku specjalnym zarządzeniem utworzył państwowe przedsiębiorstwo Centrala Produktów Naftowych. 10 lat później ponownie przekształcono jej nazwę na Centralny Zarząd Obrotu Produktami Naftowymi CPN.

Po kolejnych 3 latach firma powróciła do wcześniejszej nazwy, którą połączono ze skrótem CPN - Centrala Produktów Naftowych, a w grudniu 1995 roku została przekształcona w jednoosobową spółkę Skarbu Państwa.

Autorem opracowanego w latach 60-tych ubiegłego wieku logo CPN jest Ryszard Bojar, który wraz ze Stefanem Solikiem i Jerzym Słowikowskim opracował także cały system identyfikacji wizualnej CPN. To dzięki nim, przez lata na stacjach paliw firmy królowało biało-pomarańczowe logo wywodzące się ze skrótu nazwy CPN.

W czasach swojej świetności spółka posiadała liczącą ponad 1400 sieć stacji paliw oraz prawie 600 autocystern do transportu paliw.

Moda na wskrzeszanie

Wielu producentów sięga do swojej historii i, jak to się ładnie mówi, dziedzictwa. Wystarczy spojrzeć na sukces Abartha czy Mini. To historyczne marki, które przecież kiedyś przestały istnieć. Udało się jednak je reaktywować i to z sukcesem. Próby podjęło także Renault i wskrzesiło markę Alpine. Powstał wyjątkowy samochód o zacięciu sportowym, który niebawem trafi do sprzedaży.

Na początku drogi jest Borgward. Niemiecka marka samochodów działająca od 1929 do 1962 została niedawno wykupiona przez Chińczyków. Na kolejnych targach motoryzacyjnych poczyna sobie coraz śmielej, pokazując nawet koncepty. W tym roku zachwycił sportową limuzyną o subtelnych kształtach o nazwie Isabella.

Borgward ma też jednak auta gotowe do produkcji - BX7 i mniejsze BX5. To oczywiście SUV-y. Duże, komfortowe i bardzo podobne do niemieckiej konkurencji.

Na naszym rynku pierwsze kroki stawia WSK. Świdnik chce wskrzesić markę popularnych motocykli i namówił do tego Ursusa. Powstaje projekt, są ambitne plany.

Na rynku obecne są także m.in. marki Unitra - znana ze sprzętu audio i Relax - producent butów. W tym ostatnim przypadku powrót raczej należy uznać za nieudany. Czy podejmowane próby budowy nowego samochodu marki Warszawa się powiodą? Ten projekt raczej pozostanie w sferze marzeń. Może za to uda się z CPN-ami...

Juliusz Szalek

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy