Żyje się tylko raz? Niekoniecznie. Przecież można mieć trzy dożywocia

​Kto nie wierzy w reinkarnację, wie, że pobyt na naszym najpiękniejszym ze światów jest doświadczeniem jednokrotnym. Żyje się raz, więc z pewnym zdziwieniem należy przyjąć informację o pewnym kierowcy zatrzymanym w Łodzi przez policjantów za jazdę bez pasów. Podczas kontroli okazało się, że ów niefrasobliwy dżentelmen "ma pięć czynnych zakazów kierowania pojazdami w tym trzy dożywotnie." Trzy dożywocia dla jednego sprawcy?

Owszem, takie wyroki zapadają za oceanem, wiemy to z filmów, których akcja rozgrywa się na amerykańskich salach sądowych, ale żeby u nas?  Cóż, jest to dobra okazja, by bliżej przyjrzeć się wspomnianemu zakazowi. Tym bardziej, że nie brakuje osób, które zdają się go lekceważyć. Najwidoczniej wychodząc z założenia, że prawo jazdy to zwyczajny kawałek plastiku, a odebranie formalnych uprawnień nie oznacza przecież, że kierowca przestaje być kierowcą.

Zacznijmy od tego, że w świetle prawa, zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych, określonego rodzaju lub wszystkich, włącznie z tymi, w przypadku których od kierujących nie wymaga się żadnych specjalnych papierów (np. rowery, zaprzęgi konne), stanowi tzw. środek karny. Jego zastosowanie określają przepisy kodeksu karnego. Zastosowanie fakultatywne (można, ale niekoniecznie...) lub obligatoryjne (nie tylko można, ale też trzeba...). 

Reklama

Zgodnie z art. 42 par. 1 kk "Sąd może orzec zakaz prowadzenia pojazdów określonego rodzaju w razie skazania osoby uczestniczącej w ruchu za przestępstwo przeciwko bezpieczeństwu w komunikacji, w szczególności jeżeli z okoliczności popełnionego przestępstwa wynika, że prowadzenie pojazdu przez tę osobę zagraża bezpieczeństwu w komunikacji."

Brzmi to dość skomplikowanie, zatem spróbujmy tę zawiłość uprościć. Załóżmy, czego rzecz jasna nikomu nie życzymy, że spowodowałeś wypadek drogowy. Stanąłeś przed wymiarem sprawiedliwości, zostałeś uznany za winnego i zapadł wyrok skazujący. To, czy otrzymasz karę dodatkową w postaci zakazu prowadzenia pojazdów, zależy od sądu, który może dojść do wniosku, że skoro w momencie popełnienia przestępstwa byłeś trzeźwy i czysty, miałeś też w porządku wszystkie dokumenty, ponadto wyraziłeś skruchę i w ogóle wyglądasz na porządnego człowieka, to nie ma powodu, by odbierać ci uprawnienia kierowcy. Jeżeli jednak czymś podpadłeś lub nie rokujesz dobrze na przyszłość - możesz utracić prawo jazdy na rok albo nawet na 15 lat.

Twoja sytuacja wygląda gorzej, jeśli uciekałeś przed policją (dokładnie: nie wykonałeś polecenia niezwłocznego zatrzymania pojazdu wydanego przez "osobę uprawnioną do kontroli ruchu drogowego") lub spowodowałeś wypadek, jadąc bez uprawnień (bo je wcześniej utraciłeś), gdyż wtedy sąd nie ma wyboru i zakaz musi orzec.

Jest gorzej niż źle, jeśli sprawca wypadku był pijany, znajdował się pod wpływem środków odurzających lub zbiegł z miejsca zdarzenia - wówczas ów zakaz nie może opiewać na okres krótszy niż 3 lata. A zupełnie fatalnie, gdy sprawca "przestępstwa przeciwko bezpieczeństwu w komunikacji" jest drogowym (alkoholowo-narkotykowym) recydywistą, w stanie nietrzeźwym lub pod wpływem narkotyków spowodował wypadek, w którym ktoś zginął lub odniósł ciężkie obrażenia ciała, ewentualnie oddalił się samowolnie z miejsca takiej tragedii. W każdym z wymienionych przypadków uprawnienia do prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych traci się dożywotnio (chociaż i tu ustawodawca pozostawił pewną furtkę, wprowadzając następujące zastrzeżenie: "chyba, że zachodzi wyjątkowy wypadek, uzasadniony szczególnymi okolicznościami").

Jak z powyższego wynika, kierowca zatrzymany w Łodzi przez funkcjonariuszy grupy SPEED musiał mieć na sumieniu sporo grzechów naprawdę dużego kalibru...

Warto jeszcze zwrócić uwagę na art. 244 kodeksu karnego, który mówi, że osoba, która złamie sądowy zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych, ryzykuje utratą wolności na czas od 3 miesięcy do 5 lat.

A zupełnie na koniec dodajmy, że wspomniany zakaz, na okres od 6 miesięcy do 3 lat, może zostać orzeczony nie tylko wobec sprawcy przestępstwa.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy