Zostawiła synka w nagrzanym aucie. Usłyszy zarzuty?

Matka zostawiła 16-miesięcznego synka w nagrzanym aucie stojącym przy ul. Rzeczypospolitej w Warszawie. Policja sprawdzi, czy kobieta nie naraziła chłopca na niebezpieczeństwo utraty zdrowia lub życia. Sprawa trafi też do prokuratury.

Do incydentu doszło ok. godz. 13. Jak powiedziała nam Magdalena Bieniak z warszawskiej policji, funkcjonariusze dostali sygnał, że w aucie stojącym przy ul. Rzeczypospolitej zamknięte jest dziecko. Szybko dojechali na miejsce. Zobaczyli, że dziecko nie reaguje, zdecydowali się więc na wybicie szyby. Chwilę później na miejscu pojawiła się matka chłopca, która najprawdopodobniej była na zakupach.

Po przebadaniu okazało się, że dziecko nie potrzebuje hospitalizacji i może wrócić z matką do domu. Jak powiedziała nam Magdalena Bieniak, policja będzie badać ten incydent. Sprawa trafi też do prokuratury.

Reklama

W tym wypadku zapewne dziecko po prostu spało. Jednak gorące dni dopiero przed nami. Cieszy, że ludzie już teraz reagują na takie sytuacje. Lepsza nadgorliwość, niż narażenie dziecka na śmierć lub ciężkie kalectwo. Pozostawiony w słońcu samochód nagrzewa się błyskawicznie, dlatego warto przyjąć za dogmat, że dziecka w samochodzie nie zostawia się samego nawet na chwilę!

RMF/INTERIA
Dowiedz się więcej na temat: dziecko w samochodzie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy