Zostawiła dziecko w aucie. Nie poniesie konsekwencji

Iławska prokuratura umorzyła śledztwo ws. matki, która w lipcu w Kisielicach na Mazurach zostawiła w samochodzie trzyletniego syna i poszła na zakupy.

Nagle w samochodzie wybuchł pożar. Zdarzenie zauważyli policjanci, którzy w ostatniej chwili wyciągnęli chłopca z samochodu.

Prokuratura umorzyła śledztwo z powodu przepisów. Ponieważ dziecku na szczęście nic się nie stało, ściganie matki mogłoby nastąpić jedynie na wniosek wyznaczonego przez sąd kuratora, reprezentującego chłopca. W tej sprawie sąd takiego kuratora wyznaczył, ale ten nie złożył wniosku o ściganie kobiety, więc prokuratura musiała śledztwo umorzyć.

W rozmowie z reporterem RMF FM Jarosław Gerczak kurator reprezentujący chłopca tłumaczył, że był to nieszczęśliwy wypadek, pożar to efekt zwarcia w instalacji elektrycznej, na które matka nie mogła mieć wpływu. Ona sama nie zostawiła zaś w samochodzie żadnych niebezpiecznych przedmiotów.

Reklama

Andrzej Piedziewicz: Dlaczego nie zdecydował się pan na złożenie wniosku o ściganie matki chłopca?

Jarosław Gerczak: Z materiału dowodowego w żadnym wypadku nie wynikało, żeby można było postawić komukolwiek zarzut nieumyślnego narażenia na niebezpieczeństwo. Taki zarzut można postawić tylko, gdy dana osoba może przewidywać lub przewiduje, że swoim działaniem może narazić kogoś na niebezpieczeństwo. Z akt sprawy taka sytuacja nie wynikała. Tu chodziło o zwarcie w instalacji elektrycznej, także powtarzam - gdyby można wykazać matce, że wiedząc o niesprawnej instalacji zlekceważyła to, wyszła z samochodu zostawiając tam dziecko, to owszem, w takim wypadku byłyby podstawy do postawienia zarzutów.

Brał Pan też pod uwagę relacje między matką a dzieckiem, to jaka to jest rodzina? Wiemy, że to nie jest rodzina patologiczna.

Oczywiście, bierze się pod uwagę relacje matka-dziecko oraz to, czy w interesie pokrzywdzonego jest inicjowanie postępowania karnego. Bo trzeba wyobrazić sobie sytuację, że w przyszłości to dziecko dorośnie i będzie miało świadomość, że skierowało oskarżenie przeciwko matce. Przecież matka musiała to przeżyć strasznie, mogło dojść do wielkiego nieszczęścia, nie tylko do narażenia na ciężki uszczerbek, ale nawet narażenia na utratę życia. Także na pewno jest to sytuacja bardzo tragiczna i traumatyczna dla matki.

RMF
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy