Zmieniłeś już opony na zimowe?

W miniony weekend nastąpił pierwszy atak zimy.

Na drogach po raz pierwszy pojawiły się pługi i piaskarki, a kierowcy wyruszający w poniedziałek do pracy musieli uzbroić się w zmiotki i zwalczyć warstwę śniegu zalegającą na samochodzie.

To jednak nie koniec problemów zmotoryzowanych, bowiem padający cały czas śnieg, mimo najczęściej dodatniej temperatury, zalegał na jezdni i jeśli ktoś nie zdecydował się jeszcze na zmianę opon na zimowych musiał szczególnie uważać.

Wulkanizatorzy mogą więc spodziewać się natłoku klientów, którzy gotowi będą postać w kilkugodzinnej kolejce, byle tylko na drugi dzień mieć świadomość, że żadna zima im nie straszna, bo jeżdżą już na oponach zimowych.

Tymczasem nie ma powodów do paniki. Owszem, śnieg spadł, ale warto pamiętać, że Polska leży w klimatycznej strefie umiarkowanej. A w tej strefie nie jest zjawiskiem nienormalnym śnieg w połowie listopada. Ale już zjawiskiem nienormalnym byłoby, gdyby poleżał on aż do wiosny. Z dużym prawdopodobieństwem można więc założyć, że zima na razie straszy. Przecież w zeszłym roku bezśnieżnie obchodziliśmy nawet Święta i Sylwestra!

A więc, jeśli ktoś jeszcze nie zmienił opon na zimowe, nie ma powodu do paniki. Śnieg topnieje, a zgodnie z tym, co już pisaliśmy w tekście Nie zmieniaj opon na zimowe na mokrej nawierzchni lepiej spisują się opony letnie, na lodzie - nawet zimowe nie pomogą, a śnieg, na którym "zimówki" są bezapelacyjnie lepsze - właśnie znika...

Reklama
INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: atak | śnieg | opony
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy