Zielona strzałka i co dalej?

Zielona strzałka pod czerwonym światłem na sygnalizatorze - można jechać, ale najpierw trzeba stanąć. Zasada banalna i powinna być znana wszystkim kierowcom. Jak się jednak okazuje, przepis ten bardzo często nie jest przestrzegany.

Piesi często skarżą się na to, że są w różny sposób przepędzani z przejść dla pieszych pomimo tego, że mają zielone światło - mówi Zbigniew Paszkiewicz z poznańskiej policji. Funkcjonariusze postanowili więc sprawdzić, czy kierowcy, widząc zieloną strzałkę, stosują się do przepisów ruchu drogowego. Okazuje się, że większość kierowców nie zatrzymuje się przed zieloną strzałką.

Tylko na jednym ze skrzyżowań w ciągu kilku minut złapano aż 20 piratów drogowych. Kierowcy, którzy zostali zatrzymani, często argumentują, że policjanci się czepiają. Drogówka nie daje się jednak przekonać tym argumentom, cytuje kierowcom wypadkowe statystyki i... wystawia mandaty.

Czy jednak przepisy te nie są rygorystyczne? Wiadomo, że pieszy na przejściu ma pierwszeństwo niezależnie od zielonej strzałki. A wiele skrzyżowań ma na tyle dobrą widoczność, że zatrzymywanie na zielonej strzałce powoduje tylko większe korki.

O notorycznym ignorowaniu zatrzymywania na zielonej strzałce świadczy również wydarzenie, którego świadkiem był reporter INTERIA.PL. "Na strzałce", mimo świetnej widoczności i pustego skrzyżowania zatrzymał się samochód nauki jazdy. Zachowanie zgodne z przepisami tak zaskoczyło jadącego z tyłu kierowcę furgonetki, że... wyhamował dopiero na zderzaku "eLki". Na szczęście było to bardziej dotknięcie niż uderzenie i oba samochody nie odniosły szkód.

INTERIA/RMF
Dowiedz się więcej na temat: co dalej
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy