Wypadek ciężarówki. Dwie ofiary. "Szczątki hamulców"

3,5 roku więzienia zażądała prokurator dla kierowcy i właściciela ciężarówki, która w kwietniu 2013 r. zderzyła się w Gdyni z trolejbusem. Obrońcy wnieśli o uniewinnienie. W wypadku zginęły dwie osoby, 10 zostało rannych. Ciężarówka miała niesprawne hamulce.

3,5 roku więzienia zażądała prokurator dla kierowcy i właściciela ciężarówki, która w kwietniu 2013 r. zderzyła się w Gdyni z trolejbusem. Obrońcy wnieśli o uniewinnienie. W wypadku zginęły dwie osoby, 10 zostało rannych. Ciężarówka miała niesprawne hamulce.

Proces w tej sprawie zakończył się we wtorek przed Sądem Okręgowym w Gdańsku. Wyrok zostanie ogłoszony w poniedziałek.

"Niesprawność pojazdu obciąża kierującego nim. Biegli stwierdzili, że w układzie hamulcowym dokonywano przeróbek w taki sposób, że hamulce były w szczątkowym stanie. Było to robione w celach oszczędnościowych. Oskarżony mógł zatem i powinien przewidzieć skutki swojego zachowania" - argumentowała prokurator Magda Gabriel-Węglowska.

Oprócz kary więzienia prokurator wnioskowała także o zasądzenie od oskarżonego zadośćuczynienia na rzecz kilku poszkodowanych w wypadku na łączną kwotę ponad 140 tys. zł.

Reklama

Obrońcy Mariusza W. wnieśli o jego uniewinnienie. Przypomnieli, że kierowany przez oskarżonego pojazd miał aktualny przegląd stanu technicznego.

Przekonywali m.in., że elementy układu hamulcowego w ciężarówce mogły zostać wcześniej skradzione, a kierowca bez wjechania pojazdem na kanał lub wczołgania się samemu pod auto nie był w stanie wykryć tych braków.  "Jeśli było tak - jak twierdzi prokuratura - że oskarżony wiedział o tym stanie pojazdu, to trzeba by przyjąć, że miał skłonności samobójcze, bo sam też przecież mógł zginąć" - mówił adwokat Krzysztof Pawelski.

Pochodzący z południa Polski 32-letni Mariusz W. podczas procesu wyrażał wielokrotnie żal z powodu tragicznego wypadku, którego był sprawcą.

"Jeszcze raz chciałem przeprosić poszkodowanych. Proszę, aby sąd uwzględnił, że ja również ucierpiałem w tym wypadku" - powiedział we wtorek przed sądem oskarżony.

25 kwietnia ub. roku Mariusz W. prowadził należącą do niego ciężarówkę ulicami Gdyni. Na zjeździe z Estakady Kwiatkowskiego w ul. Morską kierowca stracił panowanie nad pojazdem, który uderzył w trolejbus.

W trakcie śledztwa ustalono, że ciężarówka miała niesprawny układ hamulcowy - w jego części brakowało wkładów ciernych, w innych miejscach okładziny te były całkowicie starte. W niektórych miejscach zdemontowane były też siłowniki hamulcowe.

W wyniku wypadku śmierć poniosły dwie osoby: jedna zginęła na miejscu, druga zmarła kilka godzin później w szpitalu. Kolejnych dziesięć zostało rannych. Niegroźne rany odniósł także kierowca ciężarówki, który tuż przed zderzeniem z trolejbusem wyskoczył z kabiny pojazdu.

Już z relacji świadków, z którymi policja rozmawiała tuż po zdarzeniu, wynikało, że przyczyną wypadku mogły być problemy z hamulcami w ciężarówce. Świadkowie opowiadali funkcjonariuszom, że auto zjeżdżało z dużą prędkością z estakady, a jego kierowca nieustannie trąbił, jakby próbował ostrzec innych użytkowników drogi. W końcu rozpędzona ciężarówka uderzyła w trolejbus.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: wypadek tira
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy