W dziurze schował się przed policją. Grozi mu 10 lat...

Chociaż z roku na rok liczba aut kradzionych w Polsce systematycznie spada, nie oznacza to wcale, że właściciele luksusowych pojazdów mogą dziś spać spokojnie.

Zwłaszcza, że złodzieje stają się coraz bezczelniejsi i często korzystają z metody na "na śpiocha". Na tego rodzaju ataki narażeni są głównie mieszkańcy domów jednorodzinnych. Wykorzystując sen domowników, amatorzy cudzej własności włamują się do lokali, kradnąc dokumenty i kluczyki od zaparkowanych na podjeździe samochodów.

Taką właśnie metodę kradzieży upodobała sobie szajka złodziei z Trójmiasta, którą - po kilkumiesięcznych przygotowaniach - udało się rozbić tamtejszym policjantom.

W poniedziałek wieczorem "kryminalni" przy udziale policyjnych antyterrorystów weszli do dwóch mieszkań na terenie Gdańska. Dwójka mężczyzn w wieku 36 lat stawiała opór, jeden z nich schował się następnie w przygotowanej nad sufitem kryjówce.

Reklama

W trakcie przeszukania domu jednego ze sprawców policjanci znaleźli skradzione trzy tygodnie temu Audi RS5 o wartości ok. 500 tys. zł. Jakby tego było mało, pod garażem natknęli się na tunel, który doprowadził ich do plantacji marihuany. Funkcjonariusze zabezpieczyli ok. 500 krzaków konopi oraz sprzęt służący do ich uprawy.

Obu zatrzymanym 36-latkom grozi do 10 lat pozbawienia wolności.

Policja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy