Tam parkowanie na miejscu dla inwalidów kosztuje 1620 zł

Narzekacie, że mandaty są w Polsce horrendalnie wysokie? No to wiedzcie, że gdzie indziej płaci się niekiedy dużo, dużo więcej. Na przykład w Holandii, w której mieszkają i pracują dziesiątki, jeżeli nie setki tysięcy naszych rodaków.

Wysokość kar za wykroczenia drogowe popełniane w ojczyźnie van Gogha i Rembrandta rośnie właściwie z roku na rok. Jak informuje "AutoVisie", w 2010 r. przekroczenie dopuszczalnej prędkości na autostradzie o 10 km/godz. kosztowało tam 29 euro, teraz już 61.

Prędkość pojazdów mierzy się z dokładnością do 1 km/godz. Trzeba się naprawdę pilnować, bowiem tolerancja z uwagi na ewentualny błąd aparatury jest znacznie skromniejsza niż nasze 10 km/godz. i wynosi 3-6 km/godz., zależnie od wyniku pomiaru.

Wysokość mandatu zależy nie tylko od wielkości przekroczenia, ale także od miejsca, gdzie je odnotowano. Najdrożej jest oczywiście w terenie zabudowanym. Tu za jazdę o 4 km/godz. ponad limit płaci się 27 euro. Przy przekroczeniu o 30 km/godz. - 325  euro. W obszarze niezabudowanym (o który w Holandii trudno) odpowiednio 24 i 309 euro, a na autostradach (których tam nie brakuje) 24 i 276 euro. Jednak "nadwyżka" o 40 km/godz. zuboży kierowcę już o 410 euro.

Reklama

 Niestety, na tym nie koniec, bowiem w przypadku przekroczenia maksymalnej dopuszczalnej prędkości o więcej niż 30 km/godz. sprawa może trafić do sądu. Podobnie jak u nas, policja ma uprawnienia do natychmiastowego odebrania prawa piratom drogowym, przyłapanym na jeździe szybszej o ponad 50 km/godz. niż pozwalają na to przepisy. 

Zróżnicowany jest zestaw i taryfikator kar za prowadzenie pojazdu pod wpływem alkoholu. Łagodniej są traktowani kierowcy bardziej doświadczeni, posiadający prawo jazdy dłużej niż 5 lat. Jeżeli badanie wykaże w ich organizmie obecność od

0,51 do 0,80 promila - zapłacą  360 euro. W przedziale 0,81-1 prom. - 500 euro.

1,01-1,15 prom. - 600 euro; 1,16-1,30 promila - 750 euro. Od poziomu 1,31 prom. wysokość kary ustala sąd.

W przypadku kierowców początkujących, legitymujących się stażem krótszym niż 5 lat, limit zawartości alkoholu jest niższy i wynosi nie 0,5 prom., lecz tylko 0,2 prom. Do kar finansowych dochodzi okresowy (2 miesiące) zakaz prowadzenia pojazdów.

Jeżeli zawartość alkoholu we krwi przekracza 2,35 prom., kierowca może zostać skazany na prace społeczne lub nawet trafić do więzienia.

W wielu przypadkach (dotyczy to obu wspomnianych wyżej grup) kierowcy przyłapani na jeździe po pijaku muszą przejść specjalne kursy, uświadamiające im niebezpieczeństwa związane z takim postępowaniem. Kurs LEMA składa się z dwóch 3,5-godzinnych spotkań i kosztuje uczestnika 546 euro. Kurs EMA trwa dłużej, bo 7 tygodni i wymaga poświęcenia znacznie większej ilości czasu. Jest też droższy, bo wymaga wniesienia opłaty w wysokości 870 euro.

Odmówienie udziału w kursie lub opuszczenie zajęć oznacza utratę prawa jazdy.

Dodatkową dolegliwość dla zatrzymanych nietrzeźwych kierowców stanowi groźba skierowania ich na kosztujące 1000 euro badanie, które ma ustalić, czy nie są  uzależnieni od alkoholu.

A oto kilka przykładowych mandatów z aktualnego holenderskiego taryfikatora (wszystkie kwoty w euro)...

Parkowanie na miejscu dla osób niepełnosprawnych - 370.

Przejeżdżanie na czerwonym świetle - 230.

Jazda bez zapiętych pasów bezpieczeństwa - 140.

Kierowanie pojazdem z telefonem w dłoni - 230.

Nieudzielenie pierwszeństwa innemu pojazdowi - 230.

Skręcenie bez włączonego kierunkowskazu - 90.

Nieprzepuszczenie pasażerów wychodzących z tramwaju lub autobusu - 370.

Niewystarczająco czytelne tablice rejestracyjne - 130.

Brak obowiązkowego ubezpieczenia pojazdu - 550.

Nieokazanie prawa jazdy - 90.

Srogo karane są także wykroczenia u nas całkowicie lekceważone lub traktowane pobłażliwie. I tak za nie utrzymywanie  bezpiecznej odległości od poprzedzającego pojazdu płaci się od 280 do nawet 700 euro. Za wyprzedzanie z prawej strony - 230.

Za uporczywą jazdę lewym pasem autostrady - 140. Za blokowanie skrzyżowania  - 230. Za zwlekanie z ruszeniem z miejsca przy zielonym świetle - 140. Za pozostawienie pojazdu na ścieżce rowerowej - 90. Za niedbałe zaparkowanie, polegające na zajęciu dwóch miejsc postojowych - 90.

Kto ma uregulowany status pobytu w Holandii (zameldowanie), może poprosić o mandat kredytowy. Pozostali płacą na miejscu. Do mandatu trzeba doliczyć opłatę administracyjną za jego wystawienie (!), która w tym roku wzrosła z 7 do 9 euro.

Holandia to kraj rowerzystów. Oni też są dyscyplinowani mandatami.

Za jazdę wieczorem bez włączonych świateł lub za używanie świateł migających - 55 euro. Za zaparkowanie jednośladu w niedozwolonym miejscu i za jazdę ścieżką rowerową pod prąd - 35. Za przejeżdżanie na czerwonym świetle - 90.

Polacy, komentujący holenderskie przepisy ruchu drogowego i miejscowe zwyczaje, chwalą policję - ponoć jest uprzejma, nie czepia się byle czego i przyjmuje wytłumaczenia, które u nas nie przechodzą. Odradzają jazdę samochodem na polskich numerach rejestracyjnych, gdy w środku nie siedzi jego właściciel (850  euro kary plus mnóstwo papierkowych kłopotów z udowodnieniem, że pojazd nie jest kradziony). No i mają złą opinię o lokalnych kierowcach, którzy rzekomo swoją ślamazarnością prowokują naszych rodaków do łamania przepisów.   

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy