Systemy zautomatyzowanej jazdy. Korzystasz z nich już teraz

Kiedy myślimy o samochodach przyszłości, w pierwszej kolejności przychodzą nam na myśl koncepty o śmiałych liniach czy napędzie wodorowym. Tak naprawdę jednak najbliższą, ważną zmianą w motoryzacji będzie masowe pojawienie się w samochodach systemów zapobiegających wypadkom.

Wielu zmotoryzowanych korzysta z nich już dziś.

Dziś konkurencja, niebawem prawo

Producenci samochodów rywalizują ze sobą na wielu polach - stylistyki nadwozia, efektywności silników, komfortu jazdy czy pakowności bagażnika. Obecnie jednym z najważniejszych frontów walki o klienta jest także aktywne bezpieczeństwo. Systemy zapobiegania wypadkom jeszcze kilka lat temu ograniczały się zwykle do ABS-u i ESP. Dziś to zaawansowane i wciąż rozwijane systemy o niewiarygodnych możliwościach. Co ważne, niebawem mogą one stać się wymaganym przepisami standardem.

Reklama

W maju 2018 roku Komisja Europejska zaproponowała, by stworzyć prawo nakazujące wyposażanie każdego nowego samochodu w wybrane systemy bezpieczeństwa czynnego. Politycy zaproponowali, by na liście znalazły się: układ zapobiegania kolizjom czołowym, system zapobiegający potrąceniom pieszych i rowerzystów, asystent pasa ruchu, inteligentny asystent prędkości oraz kamera lub czujniki cofania.

Komisja zaproponowała, by w ciągu trzech lat wprowadzić wymienione wyżej elementy do obowiązkowego wyposażenia każdego nowego auta. Jak spodziewają się członkowie Komisji Europejskiej, ich obecność w latach 2020-2030 mogłaby o 10,5 tys. zredukować liczbę śmiertelnych ofiar wypadków i o 60 tys. liczbę ciężko rannych ofiar zdarzeń drogowych. Co jednak najlepsze, takie systemy można znaleźć w samochodach już dziś.

Przyszłość? Już nadeszła

Producentem, który oferuje systemy bezpieczeństwa czynnego we wszystkich swoich modelach, jest np. Toyota. Co ważne, pakiet Toyota Safety Sense albo kosztuje niewiele, albo w ogóle nie wymaga dopłaty. W przypadku Aurisa, począwszy już od drugiej z czterech cennikowych konfiguracji, klient otrzymuje pakiet Toyota Safety Sense w standardzie, zaś dla bazowej wersji Active trzeba za niego dopłacić 2,3 tys. zł. W miejskim Yarisie trzy spośród czterech funkcji Toyota Safety Sense należą do standardowego wyposażenia od podstawowej wersji Life, zaś czwarty z nich - układ rozpoznawania znaków drogowych - jest dostępny bez dopłaty począwszy od trzeciej z pięciu konfiguracji. W Lexusach podobne rozwiązania są oferowane w pakiecie Lexus Safety System +.

Na zestaw Toyota Safety Sense składa się kilka układów. Układ PCS ostrzega kierowcę w razie ryzyka kolizji z innym pojazdem znajdującym się przed autem. System wykrywa niebezpieczeństwo i informuje o tym kierowcę wizualnie i dźwiękowo. Jeśli człowiek nie zareaguje, elektronika sama rozpoczyna hamowanie awaryjne. Układ może również wykrywać pieszych, co zapewnia wyższe bezpieczeństwo w mieście.

Elektronika ostrzeże kierowcę również w razie zbliżania się do linii rozdzielającej pasy ruchu bez zasygnalizowania manewru kierunkowskazem. W takim przypadku układ ostrzeże kierowcę komunikatem wizualnym i dźwiękowym, a jeśli człowiek nie zareaguje, może przywrócić pojazdowi właściwy tor jazdy, by nie doszło do przekroczenia granicy pasa ruchu.

Znacznym ułatwieniem dla kierowcy jest aktywny tempomat, wchodzący w skład rozbudowanego pakietu Toyota Safety Sense, dostępnego w takich modelach jak Toyota C-HR, RAV4 czy Prius. Po zadaniu żądanej prędkości układ reaguje na sytuację na drodze, dostosowując prędkość do tego, jak szybko porusza się kierowca przed nami. Jeśli on zwolni, samochód automatycznie zredukuje prędkość, utrzymując odstęp. Kiedy będzie to możliwe, samochód ponownie przyspieszy, osiągając zadaną wcześniej prędkość.

Sporym ułatwieniem dla kierowcy są systemy RSA i AHB. Pierwszy z nich odczytuje znaki drogowe i prezentuje na wyświetlaczu przed oczami kierowcy wartość aktualnego ograniczenia prędkości lub zakaz wyprzedzania. Drugi ułatwia podróżowanie nocą. Kamera zainstalowana na przedniej szybie wykrywa zbliżające się z naprzeciwka pojazdy i tylne światła pojazdu poruszającego się przed nami. Jeśli układ oceni, że nasze światła drogowe mogą razić innych kierowców, przełączy je na światła mijania. Gdy będzie to możliwe, automatycznie włączy na powrót światła drogowe, by zapewnić kierowcy lepszą widoczność.  

Pakiet Toyota Safety Sense nie wyczerpuje systemów dostępnych w samochodach Toyoty, które wspomagają kierowcę w bezpiecznej jeździe. System BSM monitoruje fragment przestrzeni za pojazdem, którego kierowca nie zobaczy w bocznych lusterkach. Kiedy inny samochód znajduje się w martwym polu, na właściwym lusterku zapala się kontrolka, przekazująca informację o tym, że nie można bezpiecznie zmienić pasa ruchu. 

Podczas długotrwałej jazdy, kierowca może poczuć znużenie i zapadać w krótkotrwałe mikrodrzemki. To kilkusekundowe momenty, w czasie których mimowolnie zamykamy oczy. Łatwo wyobrazić sobie, do czego mogą one doprowadzić. W zapobieganiu takim niebezpiecznym sytuacjom pomaga system ostrzegania o zmęczeniu kierowcy. Reaguje on znacznie wcześniej, gdy zauważy spadek koncentracji kierowcy. Wyświetlony wówczas między zegarami komunikat zachęca do zatrzymania się i odpoczynku, a towarzyszy mu sygnał dźwiękowy.

Bezpieczne opuszczanie miejsca parkingowego tyłem wspomaga system ostrzegania o ruchu poprzecznym z tyłu pojazdu. Radary monitorują przestrzeń znajdującą się nie tylko bezpośrednio za pojazdem, ale też ruch na poprzecznej drodze, na którą wyjeżdżamy. Dzięki temu dowiemy się o zbliżających się pojazdach jeszcze zanim je zobaczymy.

Wybierając nowy samochód, warto zwrócić uwagę na to, jakie systemy aktywnego bezpieczeństwa oferują poszczególne modele i jak są one skuteczne. W testach zderzeniowych amerykańskiej organizacji IIHS, które pod niektórymi względami są bardziej radykalne od tych europejskich, system unikania kolizji w Toyocie Prius plug-in uzyskał maksymalny wynik 5 punktów, unikając zderzenia w obydwu próbach - zarówno przy prędkości 20 km/h, jak i przy 40 km/h.

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy