Surowy wyrok dla 21-latki, która zabiła dwóch chłopców

Karolina Z., która jesienią ubiegłego roku w Kozach k. Bielska-Białej śmiertelnie potrąciła dwóch chłopców, ma spędzić w więzieniu 8 lat - zdecydował we wtorek bielski sąd rejonowy. W chwili wypadku 21-letnia obecnie kobieta była pod wpływem amfetaminy.

Uzasadniając wtorkowy wyrok, sędzia Wojciech Salamon wskazał, że zeznania świadków i opinie biegłych nie pozostawiają wątpliwości co do winy oskarżonej Karoliny Z.

Decyzją sądu kobieta ma też dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych. Ma również zapłacić po 50 tys. zł rodzicom chłopców tytułem zadośćuczynienia. Wyrok nie jest prawomocny, przysługuje od niego apelacja.

Pełnomocnik rodziców Konrada i Patryka domagał się wcześniej najwyższej możliwej w tym przypadku kary - 12 lat więzienia. Natomiast prokurator Dariusz Warzecha żądał w mowie końcowej kary 9 lat więzienia pozbawienia wolności.

Obrona apelowała o łagodną karę, zwracając uwagę na młody wiek oskarżonej, a także to, że do tragedii doszło w sposób nieumyślny. Obrońcy chcieli też zmiany kwalifikacji czynu, kwestionując bezsporność faktu, że amfetamina miała wpływ na oskarżoną. Sąd nie uwzględnił wniosku obrony; zmiana kwalifikacji czynu oznaczałaby obniżenie górnej granicy kary z 12 do 8 lat więzienia.

Reklama

Uzasadniając wyrok, sędzia Wojciech Salamon wskazał, że wymierzona Karolinie Z. kara nie tylko odzwierciedla stopień jej winy i stopień społecznej szkodliwości czynu, ale także ma znaczenie prewencyjne dla społeczeństwa.

"Kara ma przekonać społeczeństwo o konieczności bezwzględnego przestrzegania obowiązującego prawa, w tym przepisów prawa o ruchu drogowym. Nie można bowiem pobłażliwie traktować osób, które świadomie bądź pod wpływem alkoholu, bądź środków odurzających decydują się na prowadzenie pojazdów mechanicznych, zagrażając tym samym bezpieczeństwu innych uczestników ruchu drogowego" - podkreślił sędzia.

"Nie może być tak, że nieodpowiedzialny kierowca będzie przyczyniał się do tragedii innych osób. Na to zgody ze strony sądu nie będzie" - dodał. Sąd wskazał, że największą karą dla skazanej będzie fakt, że do końca będzie żyła ze świadomością, że przez jej zachowanie zginęło dwóch chłopców, których rodziny zostały dotknięte tragedią. "Kara 8 lat pozbawienia wolności jest - w ocenie sądu - karą surową" - powiedział Salamon, wyrażając nadzieję, że kiedyś dojdzie do pojednania między sprawczynią wypadku a rodzicami ofiar.

Sąd uznał, że zeznania świadków i opinie biegłych nie pozostawiają żadnej wątpliwości co do winy oskarżonej Karoliny Z. oraz tego, że chłopcy w żaden sposób nie przyczynili się do wypadku. Odrzucił argumentację obrony, która wskazywała, że wypadek to także efekt braku doświadczenia życiowego Karoliny Z.

"Nie trzeba mieć doświadczenia życiowego, żeby wiedzieć o tym, że nie wolno kraść; że nie wolno oszukiwać; jak również - w ocenie sądu - nie trzeba mieć doświadczenia życiowego, żeby wiedzieć, że samochodów mechanicznych nie prowadzi się pod wpływem alkoholu czy też po zażyciu środków odurzających" - powiedział sędzia.

"Amfetamina miała decydujący wpływ na zachowanie Karoliny Z. (). Gdyby nie amfetamina, miałaby możliwość należytego obserwowania przedpola jazdy (...). Amfetamina miała realny wpływ na pani zachowanie, a nie brak doświadczenia życiowego" - wskazał sędzia Salamon.

Sąd odrzucił możliwość oślepienia sprawczyni wypadku przez słońce. Wskazał też na sprzeczność tej wersji z innym argumentem - rzekomym wbiegnięciem dzieci na jezdnię. Oślepiona przez słońce Karolina Z. nie mogłaby tego zobaczyć, a jeśli widziała - nie była wcale oślepiona. Sąd podkreślił też, że sprawczyni wypadku jechała z nadmierną prędkością i nie obserwowała należycie drogi - krótko przed wypadkiem rozmawiała przez telefon komórkowy, a w aucie miała zamontowany antyradar. Nie widziała znaku ograniczającego prędkość.

Sąd uznał, że kara 8 lat więzienia "uwzględnia wszystkie okoliczności związane ze zdarzeniem, jak również bierze pod uwagę właściwości i warunki osobiste Karoliny Z.". Kara jest niższa od maksymalnej m.in. z powodu niekaralności oskarżonej, jej dobrej opinii oraz faktu przeproszenia przez nią rodziców chłopców. Według sędziego kara w tej wysokości powinna mieć dla skazanej walor wychowawczy.

Do wypadku doszło 10 października ubiegłego roku w Kozach koło Bielska-Białej. Rozpędzony peugeot uderzył w prawidłowo przechodzących przez jezdnię na pasach dwóch 10-latków wracających ze szkoły. Jeden zginął na miejscu, drugi zmarł po kilku godzinach w szpitalu.

Według prokuratury wina Karoliny Z. jest bezsporna. Potwierdzają ją zeznania świadków i opinie biegłych. Kobieta była pod wpływem amfetaminy. Prowadziła samochód z prędkością 98 km na godzinę w miejscu, gdzie obowiązywało ograniczenie do 50 km/h. Kiedy chłopcy weszli na drogę, samochód był ponad 100 metrów od przejścia. Oskarżona nawet nie próbowała hamować.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: chłopcze
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy