Śmiertelne nocne wyścigi

"Słyszałem, że Polska to Meksyk Europy" - tak o sytuacji na polskich drogach powiedział jeden z uczestników nielegalnego wyścigu milionerów Gumball 3000. Codzienne życie raz po raz przekonuje nas, że miał rację.

W naszym serwisie wielokrotnie kładliśmy nacisk na bezpieczeństwo. Nie w rozumieniu policji, która wszelkie zło widzi w przekraczaniu prędkości (co robią wszyscy). Piętnujemy jednak zachowania

bezmyślne, szaleńczą jazdę posiadaczy motocykli (bo o motocyklistach najczęściej wówczas nie można mówić) i samochodów. Kierowców, którzy nie mają za grosz wyobraźni, publiczne ulice traktują jak tor wyścigowy, a ich mniemanie o sobie jest odwrotnie proporcjonalne do umiejętności.

W nocy ze środy na czwartek trzech kierowców urządziło sobie nocne ściganie na ulicach Warszawy. Na jednym ze skrzyżowań prowadzący BMW stracił panowanie nad samochodem, wpadł w poślizg i bokiem uderzył w nadjeżdżający z przeciwka nocny autobus komunikacji miejskiej.

Uderzenie było tak silne, że na miejscu zginął pasażer auta (jeden z pomysłodawców i organizatorów legalnych mistrzostw Polski na 1/4 mili), a kierowcę oraz dwóch pasażerów autobusu odwieziono do szpitala.

Według świadków zdarzenia BMW podróżowało z prędkością około 160 km/h...

Reklama

Porozmawiaj na Forum.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Gumball 3000 | śmiertelne | wyścigi | nocne wyścigi
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama