Śmierć jeździ na motocyklu?

Jak już informowaliśmy europoseł PO, syn byłego prezydenta Lecha Wałęsy, Jarosław Wałęsa miał ciężki wypadek na motocyklu. Teraz w szpitalu walczy o życie.

Zabija brawura

Jak podkreśla rzecznik komendanta głównego policji Mariusz Sokołowski, częstą przyczyną wypadków motocyklistów jest ich brawura. Chociaż kierowcy jednośladów obwiniają właścicieli samochodów o zajeżdżanie drogi czy wymuszanie pierwszeństwa, do sytuacji takich dochodzi głównie z tego względu, że kierowcy po porostu nie są w stanie zauważyć poruszających się z ogromnymi prędkościami motocykli.

W 2009 roku w Polsce wypadek spowodował co 448. motocyklista. Dla porównania, sprawcą takiego zdarzenia był też co 511. kierowca samochodu osobowego i co 1040. kierowca ciężarówki. Jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że naszym kraju jednoślady użytkowane są wyłącznie sezonowo, okaże się, że właściciele jednośladów powodują dwukrotnie więcej wypadków niż inni użytkownicy dróg. Sami też, najczęściej, są ich ofiarami. Z danych dotyczących krajów Unii Europejskiej wynika, że - chociaż jednoślady stanowią zaledwie 2 proc. zarejestrowanych tam pojazdów - podróżujący nimi stanowią aż 16 proc. wszystkich ofiar śmiertelnych.

Reklama

Kierowcy nie bez winy

Nie zmienia to jednak faktu, że do wielu wypadków dochodzi przez nieuwagę kierowców samochodów, którzy zapominają, że w sezonie letnim nie są na drodze sami. Brak skupienia doprowadza do groźnych sytuacji, których ofiarami bywają również motocykliści.

Trzeba pamiętać, że w razie błędu kierowcy, pasażerów auta chronią m.in. pasy, wzmocnienia boczne czy poduszki powietrzne. Motocyklista liczyć może jedynie na własny refleks, kask i szczęście. Margines bezpieczeństwa jest w tym przypadku bardzo niewielki.

Dlatego właśnie, po raz kolejny apelujemy do wszystkich użytkowników dróg o należytą ostrożność i uwagę. O tragiczne w skutkach rozkojarzenie nietrudno.

Choć mamy powody, by narzekać na kiepskie drogi, słabe oznakowanie, a często także otaczającą nas głupotę, by poprawić bezpieczeństwo, w pierwszej kolejności należy popracować nad własnym zachowaniem. Niezależnie od tego, czy poruszamy się jednośladem czy samochodem, pamiętajmy, że fizyki nie da się oszukać. Przez zbytnią wiarę we własne możliwości i rozkojarzenie, długość życia motocyklistów wciąż liczyć się w Polsce ilością przejechanych kilometrów...

Prawie zabił i uciekł

Oto zarejestrowany kamerą przemysłową filmik, jaki trafił do naszej redakcji od jednego z czytelników, motocyklisty. Przedstawia on zdarzenie, do jakiego doszło w sobotę 09.07.2011 około 19.30 na ulicy Staszica w Nakle nad Notecią. Kierowca trzydrzwiowego, czerwonego golfa IV wymusił pierwszeństwo przejazdu na motocykliście, manewr ominięcia auta skończył się wywrotką jednośladu. Jak relacjonuje nasz czytelnik - "cudem uniknąłem zderzenia, ale się przewróciłem niszcząc motocykl, odzież i mocno się, nie ukrywam, obijając. Kierowca auta uciekł w kierunku ul. Łokietka nie udzielając mi pomocy, ani nie interesując się moim stanem zdrowia".

O to, że kierowca golfa wymusił pierwszeństwo przejazdu, nie można mieć większych pretensji - każdy z nas jest tylko człowiekiem, wszystkim zdarzają się błędy. Ucieczka z miejsca zdarzenia i pozostawienie leżącego na ulicy motocyklisty to zachowanie, które zasługuje jednak na najwyższe potępienie. Właściciel jednośladu nie odniósł, na szczęście, większych obrażeń, ale sytuacja nie musiała skończyć się tak szczęśliwie. Wypada też zauważyć, że bez ustalenia personaliów sprawcy, motocyklista nie ma co liczyć na odszkodowanie, które pomogłoby naprawić rozbity jednoślad.

Wszystkich, którzy mogą pomóc w ustaleniu sprawcy wypadku, prosimy o kontakt z policją w Nakle nad Notecią.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy